Nietrzeźwy kierowca hyundaia uciekał przed policjantami, którzy usiłowali zatrzymać go do kontroli. Podczas pościgu 31-latek między innymi uderzył w radiowóz. Ostatecznie usłyszał cztery zarzuty.
Do pościgu doszło tydzień temu, jednak informację o zdarzeniu małopolska policja opublikowała w środę. Policjanci patrolujący Oświęcim usiłowali zatrzymać do kontroli samochód z niesprawnym reflektorem i uszkodzoną karoserią, jednak kierowca ich zignorował.
Funkcjonariusze ruszyli w pogoń. Kilkakrotnie usiłowali wyprzedzić hyundaia, lecz auto zajeżdżało im drogę. Podczas jednego z takich manewrów uciekający uderzył w bok radiowozu. Mimo uszkodzeń także swego auta nadal uciekał.
Próbował staranować ogrodzenie
Do pościgu dołączył kolejny patrol. W pewnym momencie hyundai wjechał na jeden z parkingów, gdzie się zatrzymał. "Funkcjonariusze widząc, że w samochodzie jest dwóch mężczyzn, wydali polecenie, aby wyszli oni z auta. Nie zareagowali. Mundurowi zachowując środki ostrożności zaczęli zbliżać się do pojazdu. Wtedy hyundai ruszył, kierując się do wyjazdu z parkingu. Kiedy okazało się, że został zablokowany przez drugi radiowóz, kierowca dodając gazu próbował staranować ogrodzenie" - podały służby prasowe małopolskiej policji.
Uciekinierowi nie udało się sforsować ogrodzenia. Policjanci pałkami wybili szybę w drzwiach auta i wydostali obu mężczyzn. Okazało się, że obaj są z okolic Wadowic; kierowca ma 31 lat, a jego kompan 22.
Badanie stanu trzeźwości kierowcy wykazało 1,5 promila alkoholu. Został zatrzymany.
Prokurator przedstawił kierowcy cztery zarzuty. Za ucieczkę może trafić do więzienia na 5 lat. Tyle samo grozi mu na uszkodzenie radiowozu. Od śledczych usłyszał także zarzuty: kierowania w stanie nietrzeźwości, za co grożą 3 lata za kratami, a także naruszenia nietykalności cielesnej policjantów – do 3 lat więzienia.
Podejrzany trafił pod dozór policyjny. Nie może też opuszczać kraju.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock