Upadły mu okulary, wychylił się z meleksa, by po nie sięgnąć. Wtedy upadł. 33-letni brytyjski turysta rozbił sobie głowę tak niefortunnie, że po kilku dniach zmarł w krakowskim Szpitalu Uniwersyteckim. Jego organy przeszczepiono czterem osobom.
"Czerpiemy wielką siłę ze świadomości, że jego ostatni prezent był najwspanialszy ze wszystkich – ofiarował swoje organy, żeby uratować innych ludzi, dając ich rodzinom tyle radości i nadziei" – mówią na łamach "Daily Mail" rodzice Richarda Jamesa Bunta.
Sięgał po okulary?
Mężczyzna razem z rodziną zwiedzał Kraków podczas wakacji. Jedynym z elementów wycieczki była przejażdżka melexem po starym mieście.
- Kiedy pojazd nadal był w ruchu, będący pasażerem pokrzywdzony postanowił wysiąść z niego, jednakże uczynił to na tyle niefortunnie, że upadł na jezdnię, uderzając o nią głową, po czym stracił przytomność. W wyniku odniesionych obrażeń zmarł 13 czerwca w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie – poinformował Janusz Hnatko, rzecznik prasowy krakowskiej prokuratury. Według badań, mężczyzna miał 1,8 promila alkoholu we krwi.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że turyście w trakcie jazdy pojazdem elektrycznym najprawdopodobniej wypadły okulary przeciwsłoneczne. Prokuratura bada dokładne okoliczności tragicznego wypadku.
Przekazał narządy
Hnatko dodał, że po śmierci pokrzywdzonego, stosownie do wyrażonej przez jego najbliższych zgody, wprowadzona została procedura transplantacji jego organów.
Jak informuje Artur Kamiński, dyrektor Centrum Organizacyjno-Koordynacyjnego do spraw Transplantacji "Poltransplant", od zmarłego pobrano dwie nerki, wątrobę i serce. Organy zostały przeszczepione czterem Polakom, mieszkańcom województw małopolskiego i świętokrzyskiego.
Śmierć turysty jest komentowana przez zagraniczne media. Jak podaje "Daily Mail", przy łóżku rannego 33-latka czuwała jego żona, brat oraz rodzice.
Autor: wini/jb / Źródło: TVN24 Kraków / PAP / Daily Mail
Źródło zdjęcia głównego: Leamington Observer / Mirror / wn.com / Daily Mail / Daily Star