Prokuratura w Nowym Targu zdecydowała o umorzeniu śledztwa w sprawie tragicznego wypadku w Jaskini Wielkiej Śnieżnej w Tatrach, w którym zginęło dwóch grotołazów.
Jak tłumaczą śledczy z nowotarskiej prokuratury, która zajmowała się sprawą, całe zdarzenie miało charaktery tragicznego wypadku, a ratownicy zrobili co mogli, ryzykując własnym życiem.
Jak wyjaśnił prokurator Jan Ziemka, w sprawie wypadku, który wydarzył się w sierpniu 2019 r. były prowadzone dwa postępowania. Jedno na wniosek osoby prywatnej, dotyczyło domniemanych błędów ratowników Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Prokurator nie dopatrzył się w tym postępowaniu żadnych znamion przestępstwa i błędów, a twierdzenie zawiadamiającego nie znalazło potwierdzenia w faktach.
Śledztwo umorzone
Kolejne postępowanie obejmowało trzy wątki. Pierwszy dotyczył narażenia członków wyprawy ratunkowej na niebezpieczeństwo, drugi - nieumyślnego spowodowania śmierci grotołazów, a trzeci - nielegalnego posiadania materiałów wybuchowych.
Jak wyjaśnił prokurator, materiały wybuchowe znaleziono przy grotołazach, którzy ponieśli śmierć, dlatego ten wątek został umorzony. Śledczy stwierdzili ponadto, że wyprawa była przygotowana w sposób profesjonalny i brali w niej udział grotołazi, będący członkami klubów speleologicznych, posiadali wszelkie wymagane kursy jaskiniowe i mieli profesjonalny sprzęt, ekwipunek, żywność, liny, oświetlenie. Wyznaczyli także osobę kontaktową w razie, gdyby z jaskini nie wyszli, a zgłoszenie wejścia do jaskini zostało odnotowane w systemie Tatrzańskiego Parku Narodowego – w tym wątku śledczy również nie dopatrzyli się żadnych błędów.
Wątek nieumyślnego spowodowania śmierci został również umorzony, ponieważ prokuratorzy stwierdzili, że nagły przybór wody w jaskini był naturalny i nie można za to kogokolwiek obwiniać.
Utknęli w jaskini
W tragicznej wyprawie eksploracyjnej do Jaskini Wielkiej Śnieżnej brało udział w sumie sześciu grotołazów, związanych z jednym z wrocławskich klubów speleologicznych. 17 sierpnia 2019 ratownicy TOPR otrzymali wezwanie o pomoc od grupy grotołazów. Dwaj członkowie ekspedycji, podczas eksploracji nieznanych dotąd korytarzy tej największej i najgłębszej tatrzańskiej jaskini w tzw. Przemkowych Partiach, zostali odcięci przez wodę, która zalała część korytarza. Czwórka ich towarzyszy zdołała wyjść z jaskini i zawiadomiła ratowników.
Akcja ratowników TOPR, którzy byli wspomagani przez słowackich kolegów z Horskiej Zachrannej Służby i strażaków z PSP, polegała na mozolnym poszerzaniu przy użyciu mikroładunków wybuchowych ciasnych korytarzy jaskini. Ciało pierwszego zmarłego grotołaza odnaleziono 22 sierpnia. 30 sierpnia ratownikom udało się dotrzeć do ciała drugiego grotołaza i rozpoczęto ich transport na powierzchnię. Ciała udało się wydobyć 5 września.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TOPR