NFZ chce nałożyć na krakowski szpital rekordową karę. Media: po donosie

Do nieprawidłowości miało dojść w Szpitalu Uniwerysteckim w Krakowie
Do nieprawidłowości miało dojść w Szpitalu Uniwerysteckim w Krakowie
Źródło: Wikipedia | Zetpe0202
W krakowskim Szpitalu Uniwersyteckim pacjentów mieli operować lekarze o niewystarczających – zdaniem NFZ – kwalifikacjach. W związku z tym Fundusz zapowiada nałożenie na placówkę kary w wysokości blisko 33 mln zł. To pierwsza tak surowa kara dla szpitala w Małopolsce.

Jak podaje "Gazeta Wyborcza", cała sprawa zaczęła się od anonimowego donosu do Ministerstwa Zdrowia. Ktoś miał napisać, że w klinice chirurgii szpitala operacje przeszczepu nerek przeprowadzają lekarze nie specjalizujący się w transplantacji. Trwająca prawie od początku roku kontrola miała potwierdzić te informacje.

- Kontrolę przeprowadzaliśmy na zlecenie Ministerstwa Zdrowia, które badając transplantacje nerek w klinice chirurgii, dopatrzyło się nieprawidłowości, w szczególności w kwalifikacjach personelu - powiedziała "Wyborczej" Elżbieta Fryźlewicz-Chrapisińska, dyrektor małopolskiego oddziału NFZ.

- W tej sytuacji zlecono nam dodatkową kontrolę transplantacji i świadczeń z chirurgii onkologicznej.

Inspekcja obejmowała kontrakt na chirurgię ogólną w okresie od stycznia 2013 do grudnia 2014 roku, a także na chirurgię onkologiczną w latach 2009-2014.

„Nie spełniali warunków formalnych”

Po kontroli szpital ma oddać NFZ 33 mln zł. To rekordowa kwota: jeszcze żaden szpital w Małopolsce nie został tak dotkliwie ukarany.

Jak podaje "Gazeta Wyborcza", powodem nałożenia na szpital kary jest wykonywanie operacji przez lekarzy bez podspecjalizacji z chirurgii onkologicznej – „zwykłych” chirurgów. W ten sposób klinika miała nie spełniać formalnych warunków do kontraktowania świadczeń chirurgii onkologicznej.

O jak najszybsze wyjaśnienie sprawy poprosiło Collegium Medicum, właściciel Szpitala Uniwersyteckiego.

Będzie odwołanie

- Otrzymaliśmy wystąpienie pokontrolne z Narodowego Funduszu Zdrowia z żądaniem zwrotu bardzo znacznej kwoty w wysokości ponad 32 milionów złotych – potwierdza w rozmowie z tvn24.pl Maria Włodkowska, rzecznik prasowy Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.

Chociaż szpital jest dopiero na etapie analizy tych dokumentów, to już teraz zapowiada odwołanie się od tej decyzji. - Jest dla nas jasne, że kwota ta jest rażąco nieadekwatna w stosunku do skali i zakresu uchybień, jakie – według Funduszu - się pojawiły – uzupełnia Włodkowska.

Rzeczniczka podkreśla też, że „nigdy w Szpitalu Uniwersyteckim nie było tak, by którykolwiek z operujących chirurgów nie miał do tego stosownych uprawnień”.

- Operowali zawsze wysokiej klasy specjaliści. Nie ma też możliwości, by ktokolwiek mógł zakwestionować uprawnienia chirurga ogólnego do wykonywania zabiegów onkologicznych. Ewentualne nieprawidłowości wskazane przez Fundusz w wystąpieniu pokontrolnym nie mają podstaw medycznych i merytorycznych, a wynikają jedynie z dyskusyjnych spraw biurokratycznych

Autor: wini/i / Źródło: TVN24 Kraków / Gazeta Wyborcza

Czytaj także: