Jest podejrzana o kierowanie grupą przestępczą wywodzącą się ze środowiska pseudokibiców Cracovii. W środę krakowski sąd okręgowy nie zgodził się, żeby Magdalena Kralka otrzymała list żelazny.
Posiedzenie rozpoczęło się o godzinie 8.30 i trwało około 30 minut.
- Krakowski sąd nie zgodził się na przyznanie Magdalenie Kralce listu żelaznego, który umożliwiłby jej pozostawanie na wolności do zakończenia postępowania w jej sprawie - dowiedział się Szymon Jadczak, reporter tvn24.pl oraz "Superwizjera TVN".
List żelazny to dokument, który nakłada obowiązki na osobę, której go przyznano - podejrzany nie trafia do aresztu, ale nie może opuszczać Polski i musi stawiać się na każde wezwanie sądu.
Kolejny wniosek
Środowe posiedzenie prowadziła sędzia Joanna Makalarska z III Wydziału Karnego, którą do sprawy przydzielono przy pomocy Systemu Losowego Przydzielania Spraw.
Wniosek o list żelazny wpłynął do krakowskiego sądu na przełomie sierpnia i września tego roku. To kolejny taki wniosek złożony przez adwokata Kralki – jak podała Beata Górszczyk, rzeczniczka prasowa krakowskiej okręgówki, pierwszy wniosek wpłynął pod koniec 2018 roku i "nie spełniał wymogów formalnych". Dlatego nie został rozpatrzony.
Zarzuty
Kralka jest podejrzana o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, która handlowała na masową skalę narkotykami (zarzuty dotyczą sprowadzenia do Polski 5,5 tony marihuany wartej 88 milionów złotych oraz 120 kg kokainy o wartości 4,3 miliona euro). Kobieta miała także utrudniać postępowanie karne, składać fałszywe zeznania oraz nakłaniać do tego inne osoby.
Magdalena Kralka jest poszukiwana listem gończym wydanym przez Prokuraturę Krajową, Europejskim Nakazem Aresztowania oraz czerwoną notą Interpolu.
"Ma nieograniczone środki"
O działalności gangu mówił na antenie TVN24 dziennikarz Szymon Jadczak. Według jego ustaleń Kralka wywodzi się z gangu tak zwanych braci Z. z Krakowa, "grupy kiboli powiązanej z Cracovią". Jest konkubiną Mariusza Z., jednego z trzech braci.
- Ich kariera zakończyła się w grudniu 2017 roku. Policjanci wpadli wtedy do domu każdego z braci. Jeden z nich, Adrian, został zastrzelony przez antyterrorystów, dwóch pozostałych trafiło do aresztu - opowiadał dziennikarz tvn24.pl. Dodał, że "gdy zabrakło głównych liderów gangu, została aresztowana też żona Adriana, na wolności została Magda, a interes był na tyle potężny, że ktoś go musiał przejąć".
Kralka miała nie uczestniczyć w ustawkach, bójkach pseudokibiców. - To, co zarzucają jej śledczy i to, co - według mojej wiedzy - rzeczywiście mogła robić, to raczej zarządzanie biznesową odnogą kibolskiego gangu - mówił Jadczak.
Jak mówił dziennikarz, "do Polski zjeżdżały, praktycznie co miesiąc, narkotyki warte 1,5 miliona euro".
- Jeden z ludzi, który zna tych braci i był w domu u Magdy, opowiadał mi, że tam pieniądze stały na paletach. Oni już nie wiedzieli, co z tymi pieniędzmi zrobić – relacjonował Jadczak. I dodał: - Z tego też wynika to, że (Kralka) jest niedostępna dla policji. Ma ogromne środki, właściwie nieograniczone. Mając takie pieniądze można się ukrywać.
Autor: wini/ec / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: policja