"Prośba do kibiców i znajomych, aby nie szukali zemsty, bo kolejna rodzina może cierpieć" - apeluje ojciec nastolatka brutalnie napadniętego we wtorek wieczorem na krakowskim Prokocimiu. Chłopak w wyniku licznych ran zmarł w szpitalu.
18-latka zaatakowała grupa około 10 osób ubranych w czarne kurtki, z zamaskowanymi twarzami z widocznymi emblematami kibiców jednego z krakowskich klubów piłkarskich. Napastnicy byli uzbrojeni w maczety i siekiery. W wyniku zdarzenia pokrzywdzony został przewieziony w stanie krytycznym do Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, gdzie w wyniku doznanych obrażeń zmarł w czwartek rano.
- W dalszym ciągu poszukujemy sprawców - powiedział w czwartek rzecznik małopolskiej policji Sebastian Gleń.
Apel ojca
Ojciec 18-latka za pośrednictwem jednego z portali społecznościowych zaapelował o pomoc w odnalezieniu sprawców. W swoim wpisie dodał, że nie należy szukać zemsty, bo "wartością najwyższą, ponad Wasze idee, powinno być ludzkie życie!".
Miłosz za trzy dni skończyłby 19 lat.
Ojciec 18-latka zgodził się na opublikowanie nazwiska i wizerunku syna.
Autor: kk/gp / Źródło: Facebook, TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: facebook