Maleje liczba wolnych miejsc w szpitalach w Małopolsce, a w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie znacząco spadła liczba wykonywanych zabiegów kardiochirurgicznych. W czwartek potwierdzono w województwie 548 nowych zakażeń.
Od marca do końca września w Szpitalu Uniwersyteckim wykonano 145 zabiegów w związku z zawałami serca. Dla porównania w ubiegłym roku w tym samym okresie wykonano 322 takie zabiegi. Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest fakt, że część oddziałów trzeba było przekształcić na "covidowe".
W czwartek w Małopolsce stwierdzono 548 kolejnych przypadków koronawirusa, z czego około 400 uważa się za przypadki rozproszone – nie wiadomo, gdzie lub od kogo chory mógł się zakazić. Najwięcej zakażonych jest w Krakowie, aż 166 osób. Dużym ogniskiem jest jeden z domów pomocy społecznej, gdzie potwierdzono ponad 90 zakażeń.
- Zacznijmy podejmować działania, które wyprzedzają pandemię. Gdyby to ode mnie zależało, to zastanowiłbym się nad tym, w której krakowskiej szkole lub sali amfiteatralnej należałoby szykować łóżka dla potencjalnych pacjentów. Tymczasem dalej podejmujemy działania mające na celu wytworzenie pewnej liczby łóżek w obrębie istniejących szpitali, które zapełniają się, zanim jeszcze powstają - mówi Marcin Jędrychowski, dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.
"Ten wirus zabija"
Nie mniej alarmująca sytuacja jest w województwie kujawsko-pomorskim, gdzie w czwartek stwierdzono 311 kolejnych zakażeń. W całym regionie jest 456 "covidowych łóżek", z czego większość jest zajęta. Wolnych jest około 200 miejsc, jednak tylko 11 z nich to łóżka z respiratorami.
Ognisko koronawirusa pojawiło się między innymi w szpitalu w Grudziądzu, kluczowej dla walki z epidemią placówce. Blisko 70 pracowników tego szpitala zostało zakażonych. Szpital cały czas przyjmuje pacjentów z COVID-19, jednak w strefie "czystej" (przeznaczonej dla pozostałych chorych) wstrzymano przyjęcia. Trafić tam mogą tylko osoby w stanie zagrożenia życia.
O rozwagę i odpowiedzialność zaapelował prezydent Torunia Michał Zaleski. Tam wirus pojawił się w wielu instytucjach miejskich, między innymi w szkołach, przedszkolach oraz straży pożarnej. – Ten wirus jest niebezpieczny, on zabija – podkreślił Zaleski.
Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN24