Marek H. - "lekarz" półrocznej Magdy, która zmarła w wyniku zagłodzenia - już raz był podejrzany. Miał przez trzy godziny odprawiać modły nad chorym mężczyzną, a następnie odesłać go do domu. Chory zmarł w drodze powrotnej. Sprawa była trzykrotnie umarzana.
W rozmowie z portalem tvn24.pl, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie Piotr Kosmaty potwierdza, że taki przypadek w grudniu 2005 roku miał miejsce. - Mężczyzna przyjechał do Marka H. z bólem brzucha – informuje. Jak dodaje, znachor przepisał mu ziółka i odesłał do domu.
Pacjent zmarł po drodze, na stacji benzynowej. Sekcja wykazała pęknięcie tętniaka tętnicy brzusznej po stronie wewnętrznej. O sprawie jako pierwszy poinformował portal sadeczanin.info.
Usłyszał zarzuty, sprawę umorzono
- Prokuratura postawiła wtedy Markowi H. dwa zarzuty: narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia oraz nieudzielenia pomocy – wylicza Kosmaty.
Postępowanie zostało jednak umorzone. Córka mężczyzny dwa razy składała zażalenie, sprawa była ponownie rozpatrywana, ale ostatecznie została umorzona w lipcu 2007 roku. Jak tłumaczy rzecznik, z opinii biegłego wynikało, że nie było związku przyczynowego między podaniem ziół przez znachora, a śmiercią mężczyzny.
Szef Prokuratury Rejonowej w Muszynie Ludwik Huzior zaznacza z kolei także, że według opinii biegłych Marek H., jako nie lekarz, nie mógł wiedzieć, że stan mężczyzny zagraża jego życiu.
Prokurator Huzior dodaje także, że prowadzone było również postępowanie w sprawie świadczenia usług medycznych bez uprawnień. – Zapadła jednak decyzja o odmowie wszczęcia dochodzenia z uwagi na brak znamion czynu zabronionego –informuje Huzior.
Kosmaty zapowiada, że prokuratura wróci teraz do tej sprawy.
Tragedia w Brzeznej
Do zatrzymania Marka H. doszło w związku ze śmiercią małej Magdy. Dziewczynka zmarła w wyniku zagłodzenia w połowie kwietnia w Brzeznej k. Nowego Sącza.
Mężczyzna usłyszał zarzuty świadczenia w l. 2005-14 usług medycznych bez uprawnień i pobierania za to pieniędzy (przestępstwo zagrożone karą roku więzienia) oraz "sprawstwa kierowniczego w narażeniu zdrowia lub życia, co skutkowało nieumyślnym spowodowaniem śmierci" (do pięciu lat).
Decyzją Sądu Rejonowego w Nowym Sączu, Marek H. spędzi trzy najbliższe miesiące w celi.
Kolejny przypadek
Z usług H. korzystać miały setki osób. W 2006 r. rodzice chorego pięcioletniego Przemka z okolic Nowego Sącza zerwali kontakty z lekarzami i oddali swoje dziecko w ręce znachora. Chłopiec zmarł, a sąd skazał jego matkę na karę pięciu lat więzienia w zawieszeniu za nieumyślne doprowadzenie do śmierci dziecka.
Sprawie Przemka przyglądała się Okręgowa Izba Lekarska w Krakowie, która już wtedy złożyła w zawiadomienie do prokuratury. Ta odmówiła jednak wszczęcia postępowania. Dlaczego? - Nie udało się udowodnić, że komukolwiek zaszkodził - przekonuje Artur Szmyd z Prokuratury Rejonowej w Nowym Sączu.
Autor: just/r/kwoj / Źródło: TVN24 Kraków/sadeczanin.info
Źródło zdjęcia głównego: tvn24