65-latek z Imielna jechał samochodem, chociaż miał w organizmie 2 promile alkoholu. Mężczyzna swoją podróż zakończył na drzewie. Jak tłumaczył policjantom, zdecydował się wsiąść do samochodu po pijanemu, bo chciał dojechać do domu, a według niego to "tylko 10 kilometrów".
O nietrzeźwym kierowcy policję poinformowali inni uczestnicy ruchu. – W środę tuż po godzinie 19 funkcjonariusze z Jędrzejowa zostali powiadomieni przez zaniepokojonego kierowcę, że jadąca przed nim lancia może być prowadzony przez pijaną osobę – tłumaczy Michał Kowalczyk, oficer prasowy z komendy policji w Jędrzejowie.
Policjanci pojechali na wskazane miejsce. Zastali tam samochód, który uderzył w przydrożne drzewo, a także jego kierowcę. 65-latek nie odniósł w wypadku poważniejszych obrażeń.
"Był śmiertelnym zagrożeniem dla siebie i innych"
Mężczyzna był pijany. - Badanie wykazało 2 promile alkoholu w organizmie mężczyzny – tłumaczy Kowalczyk. Jak dodaje, 65-latek wsiadł za kierownicę mimo wypitego alkoholu, bo chciał dojechać do swojego domu.
- Według niego to "tylko" 10 kilometrów – podsumowuje rzecznik. I komentuje. - Tym samym mężczyzna stał się śmiertelnym zagrożeniem dla wszystkich uczestników ruchu drogowego.
Teraz kierowca odpowie za swoje zachowanie przed sądem. Grozi mu kara grzywny lub aresztu.
Do kolizji doszło w Jędrzejowie (woj. świętokrzyskie):
Autor: wini / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: KPP Jędrzejów