Dyrektor prestiżowego V LO w Krakowie został zawieszony w obowiązkach. Mężczyzna miał uszkodzić kilka samochodów zaparkowanych przy ul. Studenckiej w Krakowie. - Przyznał się, tłumaczył złym stanem emocjonalnym, mówił, że mu przykro - powiedziała TVN24 wiceprezydent miasta ds. edukacji. Postępowanie w sprawie prowadzi policja.
Dyrektor porysował kluczami sześć samochodów, które w niedzielę wieczorem stały zaparkowane przy tej samej ulicy, co szkoła.
- Mężczyzna, który dokonał zniszczeń w chwili przyjazdu policji znajdował się w pobliżu miejsca zdarzenia. Został wezwany do złożenia wyjaśnień na komisariacie policji. Jest to pracownik szkoły, która znajduje się w pobliżu miejsca zdarzenia - mówił nam we wtorek formuje Mariusz Ciarka, rzecznik małopolskiej policji.
Stanisław Pietras, zgodnie z pierwszymi informacjami policji, wczoraj miał złożyć wyjaśnienia na komisariacie. Ostatecznie zaproszono go dziś między 13 a 14. Jak jednak dowiedział się portal tvn24.pl, dyrektor "piątki" nie pojawił się, wysłał swojego pełnomocnika.
Rzecznik małopolskiej policji poinformował, że jeśli właściciele uszkodzonych samochodów zdecydują się złożyć zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, dyrektor najprawdopodobniej usłyszy zarzut zniszczenia mienia. Grozi za to do 5 lat więzienia.
Kuratorium nie ukrywa, że sprawa jest "bardzo trudna". - W tej chwili małopolski kurator oświaty czeka na to, co stwierdzi policja. Jeśli okaże się, że przestępstwo zostało popełnione, to tak jak każdy nauczyciel, dyrektor też może podlegać odpowiedzialności dyscyplinarnej. Wtedy komisja dyscyplinarna może orzec o naganie, zwolnieniu z pracy lub o wydaleniu z zawodu nauczyciela - wylicza Artur Pasek z Małopolskiego Kuratorium Oświaty.
"Stawia go to w złym świetle"
We wtorek Stanisław Pietras zwrócił się do wiceprezydent Krakowa ds. edukacji Katarzyny Cięciak o tymczasowe zawieszenie go w obowiązkach dyrektora V LO. Przychyliła się do tej prośby.
- Dyrektor przyznał, że porysował samochody. Powiedział, że był wtedy w złym stanie emocjonalnym i że taka sytuacja nigdy nie powinna mieć miejsca – relacjonuje rozmowę z Pietrasem Katarzyna Cięciak.
Zapewnia, że Pietras deklaruje, iż jest mu przykro.
Wcześniej Filip Szatanik z biura prasowego krakowskiego Urzędu Miasta mówił tvn24.pl: - Pan dyrektor uznał, że (zaistniała sytuacja) utrudnia mu zarządzanie szkołą i stawia go w złym świetle i dlatego zdecydował się na zawieszenie.
Jednocześnie zaznaczał, że "to, czy dyrektor faktycznie jest odpowiedzialny w tej sprawie oceni policja".
Jak dodaje Szatanik, zawieszenie Pietrasa nie może trwać dłużej niż 6 miesięcy, a przez ten czas dyrektor będzie otrzymywał "ograniczone wynagrodzenie". Jego obowiązki podzielą miedzy sobą wicedyrektorzy szkoły.
Najlepsze liceum w mieście
V Liceum Ogólnokształcące we wtorek sprawy nie komentowało, bo jak powiedziała w rozmowie z portalem tvn24.pl zastępczyni dyrektora Zdzisława Niewińska "sami jeszcze nic nie wiedzą". W środę nie udało nam się skontaktować z dyrekcją placówki.
V Liceum Ogólnokształcące to elitarna placówka - nie tylko najlepsza w Krakowie, ale też wysoko oceniana w rankingu miesięcznika Perspektywy. Od 2009 roku szkoła nie wylądowała poza pierwszą piątką ogólnopolskiej listy. W roku 2015 V LO znalazło się na miejscu trzecim, zaraz za dwiema szkołami z Warszawy. Stanisław Pietras jest dyrektorem szkoły od ponad 20 lat.
Kierowcy parkowali prawidłowo
Według policji mężczyzna mógł niszczyć samochody, bo "przeszkadzało mu, że są tam zaparkowane". Rzeczywiście, ulica Studencka jest jedną z najbardziej tłocznych w pobliżu Rynku i jedną z niewielu, na których samochody bez specjalnych identyfikatorów mogą parkować.
Według policji kierowcy, których pojazdy uległy zniszczeniu najprawdopodobniej nie popełnili żadnego wykroczenia drogowego. - Nawet jednak gdyby tak się stało, to od rozliczania ich z tego są służby, a nie przypadkowe osoby - zauważa rzecznik.
Autor: wini/i / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia | Zygmunt Put