Trwają prace przy demontażu automatycznych bramek poboru opłat w Mysłowicach. Wkrótce znikną też z Balic. Choć funkcjonowały tylko pół roku, zarządca autostrady uznał, że z tego udogodnienia korzysta za mało kierowców, a przy pozostałych bramkach tworzą się kolejki. – Zwłaszcza teraz, przed wakacjami i ŚDM nie możemy pozwolić na to, by jedna bramka była nieużywana, a reszta zatłoczona.
Automatyczne bramki poboru opłat na trasie Kraków – Katowice funkcjonowały przez ponad pół roku w Mysłowicach i Balicach. Tam kierowcy za przejazd mogli rozliczyć się za pomocą kart bankowych, paliwowych i flotowych.
Korzystało za mało kierowców
Teraz jednak będący zarządcą odcinka Stalexport Autostrada Małopolska zdecydował, że z bramek trzeba zrezygnować. To dlatego, że liczba kierowców korzystających z udogodnienia była mała w stosunku do tych płacących na bramkach manualnych.
- Stwierdziliśmy, że zwłaszcza teraz, w wakacje i podczas ŚDM, kiedy natężenie ruchu będzie dużo większe, nie możemy pozwolić na to by jedna bramka była nieużywana, a reszta zatłoczona – tłumaczy Rafał Czechowski, rzecznik Stalexportu.
Dochodziło do niebezpiecznych sytuacji"
Mała liczba użytkowników bramek automatycznych była jednak tylko jednym z powodów ich likwidacji. Kolejnym, jak mówi rzecznik, jest to, że nie wszyscy kierowcy z bramek potrafili korzystać. – Wycofywali pojazdy na placu poboru opłat, co doprowadzało do wielu niebezpiecznych sytuacji – tłumaczy.
Prace przy likwidacji zautomatyzowanej bramki w Mysłowicach już ruszyły i potrwają około tygodnia. Bramkę zastąpi manualna. Prace w Balicach mają ruszyć pod koniec tygodnia.
Zdaniem Czechowskiego, kierowcy korzystający do tej pory z bramek zautomatyzowanych nie powinni się martwić. – Pracujemy już nad elektronicznym systemem poboru opłat. Kierowca musiałby tylko przejechać przez bramkę, a opłata pobrana zostałaby automatycznie, dzięki specjalnemu urządzeniu – podkreśla.
Autor: mmw/gp / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Katowice | Szymon Sawaściuk