Oskarżony o przygotowywanie zamachu terrorystycznego na Sejm Brunon Kwiecień pozostanie w za kratkami do końca października. Krakowski Sąd Apelacyjny przedłużył w środę okres stosowania wobec niego aresztu.
Z wnioskiem o przedłużenie aresztu wystąpił krakowski Sąd Okręgowy, przed którym od stycznia 2014 r. toczy się proces Kwietnia. Oskarżony przebywa w areszcie od 9 listopada 2012 r., tj. dwa i pół roku. W październiku sąd planuje zakończenie procesu i wydanie wyroku.
Zarówno posiedzenie aresztowe przed Sądem Apelacyjnym, jak i ustne uzasadnienie przez sąd postanowienia o przedłużeniu aresztu odbyły się z wyłączoną jawnością.
Obawiali się matactwa
Jak informował pod koniec kwietnia sąd okręgowy, złożenie wniosku o przedłużenie aresztu związane było z faktem, że 9 maja upływa termin tymczasowego aresztowania Kwietnia, a w procesie do przeprowadzenia pozostało jeszcze szereg dowodów, m.in. z przesłuchania nie stawiających się świadków, przesłuchania biegłych psychiatrów i psychologów, a także przeprowadzenia szeregu specjalistycznych opinii, zleconych w toku procesu przez sąd. Na czas tych czynności oskarżony powinien pozostać w areszcie - uważał sąd okręgowy.
Zdaniem sądu wszystkie dotychczasowe przesłanki, przemawiające za stosowaniem aresztu wobec Brunona Kwietnia nie tylko nadal są aktualne, ale nawet uzyskały wzmocnienie. Chodzi o obawę matactwa i realne zagrożenie, że przebywając na wolności dopuści się on przestępstwa przeciwko życiu, zdrowiu i bezpieczeństwu publicznemu – argumentował sąd.
W obszernym wniosku o przedłużenie aresztu sąd okręgowy powołał się także m.in. na niezwykle skomplikowany charakter sprawy i tematykę dotyczącą bezpieczeństwa państwa, która nie była jeszcze podejmowana w takich postępowaniach w Polsce i związane z tym wnikliwe procedury dowodowe.
Przyznał się do części zarzutów, ale nie czuje się winny
Brunon Kwiecień odpowiada za przygotowywanie od lipca do listopada 2012 r. ataku terrorystycznego na konstytucyjne organy RP, nakłanianie w 2011 r. dwóch studentów do przeprowadzenia zamachu oraz nielegalne posiadanie broni i handel nią.
Według śledczych, doktor chemii, były pracownik naukowy Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie zamierzał zdetonować w pobliżu Sejmu 4 tony materiałów wybuchowych na bazie saletry, umieszczonych w pojeździe SKOT. Do eksplozji miało dojść podczas posiedzenia z udziałem prezydenta, premiera i ministrów - w trakcie rozpatrywania w Sejmie projektu budżetu.
W śledztwie Kwiecień przyznał się do tego, że przygotowywał i opracowywał zamach na gmach Sejmu, natomiast nie poczuwa się do winy i twierdzi, że inspirowała go inna osoba. Nie przyznał się do podżegania studentów ani do posiadania broni i handlu nią. Przed sądem wyraził zgodę na publikowanie swego wizerunku i pełnych danych osobowych. Grozi mu do 15 lat więzienia
Autor: wini / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24