Wieczorny pożar w hostelu mógł zakończyć się tragicznie, gdyby nie reakcja bezdomnych mieszkających w nielegalnym billboardzie w centrum Krakowa. Zawiadomili straż pożarną. Udało się uratować mieszkańca płonącego pokoju. Bezdomni do 15 czerwca mieli opuścić billboard. Eksmisją grozi im właściciel terenu. W obronie bezdomnych stanęli internauci, którzy uważają, że najpierw rozwiązana powinna zostać sprawa nielegalnej reklamy.
O bezdomnych z billboardu zrobiło się głośno, kiedy właściciel terenu zagroził, że przyjedzie na miejsce ze wsparciem policji i straży miejskiej i eksmituje niechcianych lokatorów. Jednak – chociaż w swoim "ogłoszeniu" jako termin wyprowadzki wskazał poniedziałek, bezdomni nadal mieszkają w reklamie. Teraz to właśnie ich reakcja pomogła ocalić mężczyznę, który zatrzasnął się w płonącym pokoju w hostelu.
- Byłam na miejscu w trakcie pożaru, nie było to nic miłego – pracownica hostelowej recepcji nie chce opowiadać o nocnych wydarzeniach. Jak podkreśla, najważniejsze dla niej było wydostanie z płonącego pokoju gościa.
"Gdyby nie oni, pożar mógłby się rozprzestrzenić"
Bezdomni nie widzą w swoim zachowaniu niczego bohaterskiego.
- Zobaczyliśmy, że coś się pali, a obok na ulicy stało kilka osób. Poprosiliśmy jedną panią, żeby szybko zadzwoniła po straż pożarną – relacjonuje jeden z mężczyzn. Siedząca obok niego bezdomna kobieta dodaje, że "każdy normalny człowiek by tak zareagował".
Mariusz Ciarka, rzecznik małopolskiej policji, jest w swojej ocenie bardziej entuzjastyczny.
- Należą się tym bezdomnym podziękowania. Gdyby nie oni, ten pożar mógłby się rozprzestrzenić, mogły być ofiary – podkreśla rzecznik.
Pożar w hostelu
Pożar hostelu przy ulicy Barskiej w Krakowie wybuchł w poniedziałek wieczorem.
- Na miejsce od razu przyjechali strażacy, udzielili pomocy mężczyźnie, znajdującemu się płonącym pokoju – mówi Ciarka.
"Każdy chce mieć dach nad głową"
Bezdomni urządzili się w billboardzie dość wygodnie: do dyspozycji mają około 200 metrów kwadratowych, wewnątrz reklamy mają poustawiane materace i meble. Jest i prowizoryczna kuchnia, a w niej toster i czajnik. Z billboardu mają widok na Wawel i kościół na Skałce.
- Całkiem znośnie się nam żyje, nie ma co narzekać. Każdy chciałby mieć dach nad głową - mówią tvn24.pl bezdomni, zamieszkujący billboard przy ul. Konopnickiej w Krakowie. Jak informuje reporterka TVN24 Marta Gordziewicz, bezdomni większość dnia spędzają poza billboardem, pracując.
Właściciel grozi eksmisją
Jednak policja i straż miejska zaznaczają, że na razie z takim wnioskiem nikt się do nich nie zwrócił.
– Jeżeli zostanie złożony, to go rozpatrzymy, zbadamy sprawę i podejmiemy stosowne kroki – zaznacza Mariusz Ciarka.
Miasto pomoże?
- Problemem nie są bezdomni, ale nielegalna reklama – zaznacza w rozmowie z portalem tvn24.pl Marek Tobolewski z Antygencji, który w poniedziałek przekazał prezydentowi Krakowa list otwarty, w którym broni bezdomnych z billboardu.
Urząd miasta deklaruje, ze jest gotowy bezdomnym pomóc. - Byli tam pracownicy pomocy społecznej, byli tam strażnic miejscy, rozmawiali z nimi. Zapewnili ich, że gdyby tylko chcieli zmienić miejsce zamieszkania, to jak najbardziej jesteśmy w stanie im pomóc - tłumaczy Monika Chylaszek, rzecznik prezydenta miasta. Kobieta zaznacza też, że - ze względu na to, że jest to teren prywatny - wpływ miasta ogranicza się tylko do udzielenia pomocy mieszkańcom reklamy. Natomiast do samej eksmisji miasto się nie przyłączy.
Do pożaru doszło przy Ul. Barskiej w Krakowie:
Autor: wini / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Piotr Czerwiński