- Największe natężenie zgłoszeń odnotowaliśmy między godz. 1 a 4 rano – informuje Joanna Sieradzka rzecznik prasowy KPR. – Jak co roku, najczęściej jeździliśmy do osób w stanie silnego upojenia alkoholowego lub osób, które ucierpiały w wyniku awantur – dodaje.
Jak do tej pory odnotowano zaskakująco mało incydentów związanych z odpalaniem fajerwerków. – Nie było ich dużo, a te które się zdarzyły, nie należały do groźnych – mówi rzecznik. To jednak wstępne informacje. Dokładniejsze dane na temat wydarzeń związanych z sylwestrową nocą, będą znane dopiero wieczorem.
29-latek raniony nożem
Do poważniejszego w skutkach wydarzenia doszło na Al. Pokoju, gdzie w wyniku sprzeczki mężczyzna trafił do szpitala. W dwóch pobliskich domach, kilkuosobowe grupy młodych ludzi zorganizowały imprezy sylwestrowe. – Zaraz po północy obie grupy wyszły na zewnątrz, żeby odpalić fajerwerki. Spotkały się przy Alejach, gdzie doszło między nimi do utarczki słownej – relacjonuje st. sierż. Krzysztof Łach z komendy krakowskiej policji. – W pewnym momencie członek jednej z grup wyciągnął ostre narzędzie i ugodził nim mężczyznę, z którym się spierał – mówi dalej Łach.
Poszkodowany 29-latek, z raną brzucha został zabrany do szpitala. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Czterech uczestników zajścia zostało zatrzymanych i przewiezionych na komisariat. Zostaną jednak przesłuchani dopiero za jakiś czas, ponieważ nadal są pod wpływem alkoholu.
Niespokojne rodzinne świętowanie
Do incydentu z użyciem noża, doszło w blokach socjalnych przy ulicy Marczyńskiego (os. Prądnik Biały). W sylwestrową noc miała tam mieć miejsce impreza rodzinna, która zakończyła się lekkim zranieniem. - W wyniku kłótni domowej, mąż drasnął żonę w rękę - poinformował sierż. Łach. - Kobieta została przewieziona i opatrzona w szpitalu. Oboje zostali zatrzymani - dodał.
Podobny przypadek miał miejsce w Jeziorzanach pod Krakowem. Tam, także w następstwie kłótni, 31-letni mężczyzna został ugodzony ostrym narzędziem i przewieziony do szpitala. - Podczas rodzinnej zabawy, doszło do awantury między 30-letnim zięciem i jego 50-letnim teściem - relacjonuje Łach. - Teść ugodził młodszego mężczyznę, najprawdopodobniej nożem - dodaje oficer prasowy. Okazało się, że w chwili zatrzymania, 50-latek miał we krwi 2,5 promila alkoholu.
- Na szczęście w żadnym z tych przypadków nie było zagrożenia życia - podsumowała zdarzenia rzecznik KPR.
"Na Rynku spokojnie"
Na krakowskim Rynku Głównym na sylwestrze bawiło się 20 tys. osób. Zabawę sylwestrową zabezpieczało 5 ambulansów. Udzielały one pomocy około 100 razy, a 25 pacjentów z lekkimi obrażeniami trafiło do szpitali.
- Nie były to poważne urazy. Niektóre osoby bawiące się na Rynku były w stanie upojenia alkoholowego i to było główną przyczyną naszych interwencji - relacjonuje rzecznik Sieradzka. - Zdarzyło się kilka bójek. Musieliśmy także opatrywać skaleczenia i przecięcia spowodowane przez leżące na ziemi szkło z butelek - dodaje.
Na teren imprezy nie można było wnosić alkoholu, sztucznych ogni i szklanych butelek. Nad bezpieczeństwem uczestników czuwało: 200 ochroniarzy, ok. 250 policjantów i ok. 120 strażników miejskich.Służby porządkowe szacują, że przez cały dzień, przede wszystkim podczas trwających od południa prób, na Rynku pojawiło się 150 tys. osób. Według policji, zabawa na Rynku przebiegła spokojnie. - Nie odnotowaliśmy żadnych incydentów – powiedział st. sierż. Łach z biura prasowego małopolskiej policji.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Na al. Pokoju w wyniku sprzeczki, raniony ostrym narzędziem został 29-latek:
Mapy dostarcza Targeo.pl
Autor: ps / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24