4-letni chłopiec został przywieziony na szpitalny oddział ratunkowy w Wadowicach, bo miał wysoką gorączkę i bolał go brzuch. Po chwili jego serce się zatrzymało.
Rodzice przywieźli chłopca do szpitala w środę po południu. – Tuż po przyjeździe nastąpiło zatrzymanie akcji serca dziecka. Reanimacja przeprowadzona przez lekarzy okazała się nieskuteczna, chłopca nie udało się uratować – relacjonuje Sebastian Kiciński, prokurator rejonowy z Wadowic.
Śledztwo
- To nietypowa sytuacja i nietypowe okoliczności śmierci dziecka – zauważa prokurator. Dlatego zapadła decyzja o wszczęciu śledztwa wyjaśniającego tę sprawę. Jest ono prowadzone pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci chłopca, jednak, jak podkreśla Kiciński, postępowanie toczy się "w sprawie", a nie przeciwko konkretnej osobie.
Zgodnie z procedurami ciało 4-latka zostało zabezpieczone do sekcji. Została ona przeprowadzona w piątek. - Biegli stwierdzili liczne zmiany chorobowe, ale nie potrafili jeszcze określić ich źródła – informuje Kiciński. Prokuratura nie podaje, jakiego rodzaju zmiany zostały przez lekarzy znalezione.
Biegli zabezpieczyli próbki do badań histopatologicznych. Po ich przeprowadzeniu będzie wiadomo, czy konieczne jest przeprowadzenie innych testów, na przykład toksykologicznych.
Autor: wini / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Google Earth