Nie tylko arcybiskup Marek Jędraszewski widzi w środowiskach LGBT "tęczową zarazę". Metropolita szczecińsko-kamieński Andrzej Dzięga mówi o opłacanych marszach i bezbożnym pogaństwie, a biskup pomocniczy diecezji płockiej Mirosław Milewski modli się, by młodzi ludzie "nie dali się uwieść modnym hasłom o wolności i tolerancji, które tak naprawdę prowadzą do zniewolenia i deprawacji" . Materiał magazynu "Polska i Świat".
O homilii abpa Marka Jędraszewskiego w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego mówi się przede wszystkim w kontekście homofobicznego przesłania do wiernych, w którym arcybiskup mówił o "tęczowej zarazie".
Te słowa wzbudziły największy sprzeciw, ale atak na środowiska LGBT jest mocno akcentowanym elementem kazań niektórych innych hierarchów Kościoła, a nie odosobnionym zdaniem jednego arcybiskupa.
"Wołają o publiczne potwierdzenie prawa do grzechu"
Arcybiskup Andrzej Dzięga pisze, że "obecne zmaganie kulturowe (…) to radykalne przeciwstawienie: Droga Bożej Prawdy przeciwko drodze zwykłego, pogańskiego bezbożnictwa".
Metropolita szczecińsko-kamieński swoje przesłanie do wiernych zawarł w obszernym liście, który w niedzielę był odczytany w parafiach diecezji.
"Falą idą przez Polskę, organizacyjnie zsynchronizowane, jakby odgórnie zarządzane, a prawdopodobnie i opłacane, spotkania i przemarsze" – stwierdza hierarcha.
"Nie tylko wołające o publiczne potwierdzenie prywatnego prawa do grzechu, i to ciężkiego grzechu sodomskiego, ale skutkujące także próbami wprowadzania do szkół takiej edukacji najmłodszych" – dodaje w odczytanym liście.
Słowa o radykalnym konflikcie Bożej prawdy z pogańskim bezbożnictwem, oraz lewicy z prawicą, zostały wyróżnione przez arcybiskupa jako najważniejszy jego element.
- Po prostu to jest nieprawda, bo ludzi LGBT jest mnóstwo w Kościele – mówi Misza Czerniak z fundacji Wiara i Tęcza. - Ludzie czują się poniekąd wyrzuceni z własnej rodziny, bo Kościół postrzegamy jako swój dom – dodaje. - Kościół postrzegamy jako miejsce, do którego uciekamy po wsparcie, po łaskę i dla takich ludzi musi być miejsce w Kościele – ocenia.
"Maryjo, ocal przed naporem półnagich ludzi"
O "chorej ideologii LGBT" i "złu, które chce zawojować umysły i dusze Polaków", mówił też biskup pomocniczy diecezji płockiej Mirosław Milewski - przy okazji święcenia 300-letniego obrazu Matki Bożej Śnieżnej.
- Maryjo, ocal ludzi młodych, aby nie dali się uwieść modnym hasłom o wolności i tolerancji, które tak naprawdę prowadzą do zniewolenia i deprawacji – zwrócił się do wiernych hierarcha.
- Ocal przed naporem półnagich ludzi na ulicach polskich miast, którzy pod hasłami o równości płci przekonują, że płeć można sobie wybrać czy zmienić w dowolnym momencie – kontynuował.
Brat powstańca rozważa pozew
- To jest właśnie podział na "my" i "oni". Najbardziej podstawowy, najgłębszy sposób dzielenia ludzi na "my - dobrzy, oni - źli". Mowa nienawiści jest wojną - zwraca uwagę psycholog społeczny, profesor Zbigniew Nęcki.
1 sierpnia ofiarą homilii o "wojnie" z "tęczową zarazą", poza środowiskami LGBT był ktoś jeszcze - brat Józefa Szczepańskiego, poległego w powstaniu warszawskim autora wiersza "Czerwona zaraza".
- Ziutek był raczej pacyfistą. Żołnierzem został z powodu okoliczności – mówi Janusz Szczepański. To cytatami jego wierszy i piosenek arcybiskup Jędraszewski podpierał swoje homofobiczne przemówienie.
- To jest dla mnie coś świętego i wykorzystanie czegoś takiego, jako wywołanie emocji - bo te wiersze wywołują emocje, żeby potem opowiadać takie rzeczy - to dla mnie jest skandal i w ogóle coś okropnego – ocenia Szczepański.
Zastanawia się też nad krokami prawnymi wobec arcybiskupa Jędraszewskiego. Według niego, naruszył on także jego dobra osobiste, przypisując powstańcowi nienawiść, do której ten nie byłby zdolny.
Autor: asty/adso / Źródło: tvn24