W nocy, w centrum miasta kobieta macha rękami. Samochód zatrzymuje się, kierowca pyta, w czym pomóc. Kobieta prosi o podwiezienie do Krakowa, ale kierowca odmawia. Kiedy ona chce płacić narkotykami i wyciąga z kieszeni woreczek z białym proszkiem, kierowca wyciąga legitymację policyjną.
W poniedziałek około godziny 23 policyjni wywiadowcy patrolowali centrum Jaworzna. Jak zwykle, nieoznakowanym radiowozem, w cywilnych ubraniach.
Gdy przejeżdżali ulicą Świętej Barbary, zauważyli młodą kobietę, która machała w ich kierunku.
Zapytali, czy mogą jej w czymś pomóc. Kobieta szybko wsiadła i poprosiła kierowcę, aby podwiózł ją do Krakowa.
- Gdy usłyszała, że to niemożliwe, wyciągnęła z kieszeni woreczek z białym proszkiem i próbowała poczęstować policjantów. Zaproponowała, że w ten sposób zapłaci za kurs - mówi Tomasz Obarski, rzecznik policji w Jaworznie.
W odpowiedzi policjanci pokazali kobiecie swoje legitymacje służbowe i zatrzymali ją. Ma 20 lat, mieszka w Krakowie.
Po przebadaniu białego proszku okazało się, że to amfetamina. Krakowianka miała przy sobie 40 dilerskich działek.
Usłyszała zarzut posiadania narkotyków i przyznała się do winy. Odpowie za to przed sądem, grożą jej trzy lata więzienia, ale dochodzenie jeszcze się nie zakończyło. Policja śląska z pomocą małopolskiej sprawdzają, czym zajmowała się autostopowiczka.
Autor: mag / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja