Po tygodniu poszukiwań policja zatrzymała sprawcę wypadku, do którego doszło w Wilamowicach (Śląskie). Podczas manewru wyprzedzania 20-letni mężczyzna zajechał drogę 18-latce jadącej hondą. Dziewczyna straciła panowanie nad kierownicą, dachowała i uderzyła w drzewo. Zginęła jedna z pasażerek. - Mężczyzna przyznał się do spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym i ucieczki z miejsca zdarzenia - mówi Elwira Jurasz z policji w Bielsku-Białej.
20-latek został zatrzymany dzisiaj rano. W prokuraturze rejonowej w Bielsku-Białej, która zajmuje się tą sprawą, usłyszał zarzuty. Prokurator zastosował wobec niego dozór policyjny.
20-latek jeździ stuningowanym autem
Zatrzymany rano mężczyzna to 20-letni właściciel volkswagena golfa 4, ciemnego i stuningowanego auta z przyciemnianymi szybami, czyli takiego, o którym mówili policji świadkowie wypadku. Policja zatrzymała go dokładnie tydzień po tym, jak doszło do tragedii.
- W tej sprawie prowadzone były szeroko zakrojone czynności poszukiwawcze. Sprawca poszukiwany był również za pośrednictwem mediów. Otrzymywaliśmy wiele sygnałów, które szczegółowo sprawdzaliśmy. Te czynności doprowadziły ostatecznie do ustalenia, że samochodem kierował 20-letni mężczyzna, który dzisiaj został zatrzymany - informuje nadkom. Jurasz.
Błędna rejestracja
Policja nie chciała wcześniej ujawniać o jaką markę samochodu chodzi. Funkcjonariusze tłumaczyli, że to dla dobra sprawy. Informowali jednak, że początkowe numery rejestracyjne (KOS) świadczyłyby o tym, że jest on zarejestrowany w Oświęcimiu. Ta informacja okazała się być jednak błędna.
- Początkowe numery rejestracyjne tego samochodu to nie KOS, choć wszystko wskazywało, że jest to mieszkaniec Oświęcimia - tłumaczy Elwira Jurasz i dodaje, że numery rejestracyjne poszukiwanego przez policję auta rozpoczynają się od liter SBI. Sprawcą jest więc mieszkaniec powiatu bielskiego.
Pomyłka utrudniła funkcjonariuszom złapanie mężczyzny. Być może dlatego nieskuteczna okazała się policyjna blokada dróg zorganizowana bezpośrednio po wypadku. Stróże prawa podkreślają, że prowadzone w tej sprawie postępowanie należało do bardzo trudnych.
Spędzi 12 lat za kratkami?
Mężczyzna został dzisiaj przesłuchany przez bielską prokuraturę. - Za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym i ucieczkę z miejsca zdarzenia może mu grozić nawet do 12 lat więzienia - mówi Elwira Jurasz.
Dodaje, że zatrzymany 20-latek figuruje w policyjnej bazie. – Ale są to zwykłe, pospolite wykroczenia, które zdarzają się każdemu kierującemu - tłumaczy rzeczniczka bielskiej policji.
Tragiczny wypadek
Do tragedii doszło w miniony piątek w Wilamowicach (powiat bielski). - W trakcie wyprzedzania kierowca poszukiwanego samochodu zajechał drogę kierującej hondą 18-latce. Ta dziewczyna zjechała na pobocze, uderzyła w drzewo. Honda wywróciła się. Jedna z pasażerek, 18-latka, niestety w wyniku tego wypadku zginęła – relacjonował wówczas Adam Jachimczak ze śląskiej policji.
Samochodem podróżowało poza nią także czworo innych 18-latków. Wszyscy po wypadku trafili do szpitala. Zdaniem lekarzy, ich życiu nie zagraża jednak niebezpieczeństwo.
Nagranie z miejsca wypadku / www.nasygnale.bielsko.biala.pl
Do wypadku doszło w miniony piątek na ul. Paderewskiego w Wilamowicach:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: NS / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: www.nasygnale.bielsko.biala.pl