Kilkanaście osób w kominiarkach wtargnęło w nocy na stadion GKS Katowice. Włamali się do kilku pomieszczeń gospodarczych. Cała akcja trwała 9 minut. Zginęły flagi klubu piłkarskiego. Następnego dnia odnalazł je pies.
Policjanci z Chorzowa zabezpieczają monitoring stadionu GKS w Katowiach i nagrania z okolicznych monitoringów miejskich. - Może uwieczniły drogę ucieczki sprawców, ich twarze - ma nadzieję Sebastian Imiołczyk, rzecznik chorzowskiej policji.
Z relacji pracowników stadionu - było ich co najmniej dwóch na miejscu - wynika, że napastników było kilkunastu i mieli na twarzach kominiarki.
Przedarli się przez płot, wyłamali drzwi do kilku - najprawdopodobniej czterech - pomieszczeń gospodarczych. Nie było wiadomo, czy i co stamtąd zabrali, póki pies policyjny nie podjął tropu. Zaprowadził mundurowych do pobliskiego parku, kilkaset metrów od stadionu.
- W zaroślach leżały flagi GKS - mówi Imiołczyk.
Nie ma jednak pewności, czy to łup nocnych chuliganów. - Po co by mieli je kraść, żeby potem porzucić? - nie rozumie Imiołczyk.
Odpowiedź da analiza filmów z monitoringu.
Na razie wiadomo, że cała akcja od skoku przez płot do ucieczki trwała 9 minut.
Autor: mag/i / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN Katowice