Przenoszą całą wieś, łącznie z cmentarzem. "Żal, tyle lat się mieszkało, ale tu za to wszystko nowe"

W nowych Nieboczowach stoją już domy, przenieśli się tam pierwsi mieszkańcy
W nowych Nieboczowach stoją już domy, przenieśli się tam pierwsi mieszkańcy
Źródło: Maciej Skóra | TVN 24 Katowice

To ewenement w skali kraju. Z powodu budowy zbiornika przeciwpowodziowego odtwarzana jest cała wieś: kościół, remiza, sklepy, boisko, wreszcie domy, do których przeprowadzą się mieszkańcy. Przeniesiony zostanie także cmentarz. Cała operacja ma kosztować 60 milionów złotych.

Domy już stoją, kościół rośnie, są nowe drogi, sieci kanalizacyjne i elektryczne. Teraz czas na cmentarz. Wieś Nieboczowy na Śląsku przenosi się w nowe miejsce, w tej samej gminie Lubomia. Ta operacja jest konieczna z powodu budowy zbiornika przeciwpowodziowego.

Sprawa ciągnie się od kilkunastu lat, głównie dlatego, że mieszkańcy nie zgadzali się na wysiedlenie. Ostatecznie postawili warunek: chcą mieć tych samych sąsiadów. I dlatego wieś w nowym miejscu jest krok po kroku odtwarzana.

Blisko 300 grobów do ekshumacji

- Na cmentarzu w starych Nieboczowach pochowanych zostało ponad 400 osób - mówi Bogdan Burek, kierownik referatu gospodarki komunalnej urzędu gminy w Lubomi.

Grobów jest 289, bo wiele zbiorowych. 72 zostaną przeniesione na 21 cmentarzy w innych miejscowościach Lubomi. Nie wszyscy nieboczowianie zdecydowali się bowiem zamieszkać w nowych Nieboczowach - nie wierzyli, że przeniesienie wsi się ziści.

Na nowym cmentarzu pojawi się więc naraz około 200 grobów - niektóre rodziny, jak mówi Burek, zgodziły się na połączenie kilku mogił w jedną. Cmentarz został zaplanowany na 300 grobów.

To dużo więcej, niż żywych mieszkańców nowej wsi. W 42 domach zamieszka około 130 ludzi. Ale są jeszcze puste działki, na których można wybudować kolejne 70 domów.

Specjalny nasyp i modlitwa

Matematyka to najmniej skomplikowana sprawa w przenoszeniu cmentarza. - Najpierw trzeba było wyciąć krzewy i drzewa, potem zbudować nasyp. Z nie byle jakiej ziemi. Trzeba ją ubić, utwardzić, tak żeby deszcz jej nie rozmył i groby się nie pozapadały - wyjaśnia Burek.

Budowa nasypu ma się zakończyć w styczniu przyszłego roku. Za operację zapłaci gmina, wystawi nowy pomnik, jeśli stary ulegnie zniszczeniu. Chyba, że rodzina zmarłych zażyczy sobie zupełnie innego.

Zadbano także o sprawy duchowe. Pogrzebów nie będzie, bo pogrzeb można mieć tylko raz, ale co niedzielę na mszy odczytywana będzie lista nazwisk ekshumowanych w danym tygodniu.

Życzenia: trochę tu pomieszkać

Gizela i Władysław Dulianowie
Gizela i Władysław Dulianowie
Źródło: Maciej Skóra | TVN 24 Katowice

Do nowej wsi wprowadziło się już kilka rodzin. Gizela i Władysław Dulian w październiku. - Żal, tyle lat się tam mieszkało. Ale w nowym wszystko nowe, więc i lepiej. Najbardziej baliśmy się o mamę. Wiadomo, starych drzew się nie przesadza - mówią. Już szykują choinkę na święta. - Życzylibyśmy sobie pomieszkać tu trochę - dodają.

Koszt przeniesienia całej wsi to 60 mln zł. Sporo będzie kosztować wykreślenie z map i dokumentów starych Nieboczowów i naniesienie nowych. Mieszkańcy życzą sobie bowiem identycznej nazwy, bez słowa "nowe".

Gdy mieszkańcy przeniosą się do nowej wsi, z powierzchni ziemi i mapy znikną stare Nieboczowy:

Mapy dostarcza Targeo.pl

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl

Autor: mag / Źródło: TVN 24 Katowice

Czytaj także: