Za nasypem kolejowym jest jedyny sklep w dzielnicy i jedyny przystanek autobusowy. Z przystanku dzieci jeżdżą do szkoły. Jedyne przejście przez nasyp znajduje się pod wiaduktem, który jest w remoncie i po deszczu tonie. - My nie istniejemy w tej chwili - mówią mieszkańcy.
W poniedziałek rano dzieci z północnej części dzielnicy Pieczyska w Jaworznie musiały ubrać kalosze, a i tak do szkoły dotarły z mokrymi nogami. Taką wysoką wodę muszą pokonywać.
Trzystu mieszkańców, w tym 30 dzieci w wieku szkolnym z północnej dzielnicy ma pecha, bo od reszty świata oddziela ich nasyp kolejowy z przejściem pod wiaduktem.
- Jedyny sklep w dzielnicy mamy po drugiej stronie torów. Jedyny przystanek autobusowy. A nasze dzieci z tego przystanku jeżdżą do szkoły - wyliczają w rozmowie z dziennikarzem portalu jaw.pl mieszkańcy.
A deszcze idą
Wiadukt wraz z całym torowiskiem od Jaworzna do Krakowa i biegnąca pod nim ul. Chocimską od maja jest w remoncie. Mieszkańcy twierdzą, że robotnicy zasypali studzienkę kanalizacyjną. Rozkopana droga pod wiaduktem po deszczu zamienia się w ogromną kałużę. Mieszkańcy feralnej części Pieczysk żartują w mediach społecznościowych, że bez woderów albo najlepiej pontonu nie da się stąd wydostać.
- Od wtorku przez dwa tygodnie zapowiadają deszcze - alarmują.
Przez tory albo dwa kilometry dalej przejście
Suchą nogą można przejść górą wiaduktu, przez tory. Ale to grozi mandatem i przede wszystkim jest niebezpieczne. Jedną z dwóch nitek torów jeżdżą pociągi.
Można też próbować legalnie i bezpiecznie przedostać się przez przejście w sąsiedniej dzielnicy Szczakowa. Ale to dwa kilometry drogi.
- Zgłaszaliśmy kolei, zgłaszaliśmy prezydentowi, cisza. My nie istniejemy w tej chwili. Tak jakby za koleją nie było już dzielnicy - mówią mieszkańcy dziennikarzowi jaw.pl.
Dagmara na facebookowym Spotted Całe Jaworzno podsumowała to krótko: - Brak szacunku dla mieszkańców.
Mieszkańcy winni, bo jeździli samochodami
- Drogi nad i pod terenami kolejowymi należą do PKP. Z uwagi na fakt, iż ten odcinek drogi był zalewany po wielkich opadach, na etapie uzgadniania dokumentacji projektowej dla planowanej inwestycji, gmina wymusiła na PKP budowę w tym miejscu odwodnienia z pompami. To także dzięki interwencji pracowników Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów w Jaworznie w miniony poniedziałek rano wykonawca robót wypompował wodę. Dostał również polecenie zapewnienia dojścia - informuje Karolina Florek z referatu prasowego urzędu miasta w Jaworznie.
Mieszkańcy potwierdzają, że nasypano żwiru. Ale obawiają się, że kolejny deszcz zmyje tę prowizorkę.
- Dzisiaj zobowiązaliśmy wykonawcę, żeby wykonał przejście tak, by było dobrze - zapewnia Jacek Karniewski z zespołu prasowego PKP Polskie Linie Kolejowe, które są właścicielem torowiska wraz z drogą.
Uważa, że do zalewania ulicy przyczynili się sami mieszkańcy. - Ulica Chocimska jest wyłączona dla ruchu kołowego, otwarta tylko dla ruchu pieszego. Nawierzchnia była nadsypana na pół metra. Ale mieszkańcy wielokrotnie przestawiali znaki i wygrodzenia, przejeżdżali samochodami i ubili szlakę - twierdzi Karniewski.
Uważa też, że studzienka kanalizacyjna już przed remontem była niedrożna, a ulica pod wiaduktem znajduje się w niecce i dlatego zbiera się deszczówka.
Przebudowa tego odcinka torów wraz z remontem ulicy będzie gotowa dopiero z końcem 2018 roku. Karniewski pociesza, że będzie lepiej, niż przed remontem. Wymienia udogodnienia: - Odwodnienie z pompą, poszerzone światło pod wiaduktem, tak że samochody będą mogły się mijać.
Autor: mag/i / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Spotted Całe Jaworzno