Tramwaj uderzył w tył ciężarówki na jednym z katowickich skrzyżowań. Wjechał na nie na czerwonym świetle. Motorniczy przyznał się, że do zderzenia doszło z jego winy. Szczęśliwie, ani kierowcom pojazdów, ani pasażerom tramwaju nic się nie stało.
Do zderzenia doszło jeszcze w piątek wieczorem na skrzyżowaniu ulic Chorzowskiej i Stręślickiego. Wszystko zarejestrowała kamera w drugiej ciężarówce, która jechała z tyłu. Na filmie wyraźnie widać, że samochód ciężarowy wjeżdża na skrzyżowanie na zielonym świetle, a w jego prawy tylny bok uderza tramwaj linii nr 6. Na szczęście pasażerom tramwaju oraz kierowcom nic się nie stało.
Odjechał na zajezdnię?
Oprócz samego wypadku spore emocje wzbudził też opis filmu, który razem z nim został zamieszczony w internecie. Z tekstu wynika, że po tym, jak motorniczy dowiedział się, że została wezwana policja, postanowił opuścić miejsce zdarzenia.
- Gdy powiedziałem motorniczemu, że wezwałem policję, ten oznajmił, że musi odjechać na zajezdnię - relacjonuje autor filmu, który pracuje w tej samej firmie, co kierowca uderzonej ciężarówki. - Mówił też koledze, żeby ten jechał z nim, ale przecież nie mógł zostawić rozbitego samochodu w centrum Katowic. Zwłaszcza, że czekaliśmy na przyjazd policjantów. Motorniczy wsiadł do uszkodzonego pojazdu i odjechał, nie czekając aż funkcjonariusze dojadą na miejsce - dodaje.
"Spisali oświadczenie"
Patrol policji przybył na miejsce kolizji. Mundurowi stwierdzili, że w wyniku zdarzenia nikt z pasażerów nie został poszkodowany. Kierowcom ciężarówki i tramwaju na szczęście również nic się nie stało. Następnie spisali dane osobowe mężczyzn, oraz obejrzeli film nagrany przez świadka.
- Uczestnicy zdarzenia spisali wcześniej stosowne oświadczenie, w którym motorniczy przyznał się do winy. Każdy ma prawo do takiego rozwiązania. W takim wypadku prowadzący tramwaj powinien przede wszystkim nie tamować ruchu, co też zrobił, udając się do zajezdni. Tym samym funkcjonariusze nie musieli na miejscu ustalać winnego zdarzenia - mówi komisarz Jacek Pytel z katowickiej policji.
Motorniczy dostał mandat
Funkcjonariusze pojechali do zajezdni, żeby zbadać motorniczego alkomatem - Był trzeźwy. Nałożono na niego mandat w wysokości 250 zł. na tym zamknęliśmy sprawę - podsumowuje komisarz.
Przedstawiciele Tramwajów Śląskich nie informują, czy motorniczy wyjaśnił, dlaczego wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle. Zapewnili, że jeszcze badają tą sprawę.
Do zderzenia doszło na skrzyżowaniu ulic Chorzowskiej i Stręślickiego
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: PŁ / Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Youtube | olotrans