W komisariacie zapytał o karę za kradzież. Potem w sklepie wypił wino, za które nie zapłacił. O jednym nie wiedział

alkohol sklep shutterstock_1703988580
Tygielski: zwiększona liczba kradzieży w sklepach, giną produkty spożywcze
Źródło: TVN24

Nawet osiem lat więzienia grozi 33-latkowi z Sosnowca (woj. śląskie), który w osiedlowym sklepie zjadł batonika i wypił wino, za które nie zapłacił. Mężczyzna wcześniej odwiedził komisariat i wypytywał, jaka jest kara za drobną kradzież. Potem udał się do sklepu, gdzie po wypiciu wina i zjedzeniu batonika spokojnie poczekał na policjantów.

O nietypowym incydencie poinformowała w piątek (3 lutego) podkomisarz Sonia Kepper, oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Sosnowcu. - W czwartek 33-latek odwiedził jeden z komisariatów w tym mieście, pytając o zasady odpowiedzialności karnej za kradzieże. Interesowała go kwestia, od jakiej wartości rzeczy kradzież przestaje być wykroczeniem, a staje się przestępstwem. Później zaczął pytać o wysokość mandatów przewidzianych za drobne kradzieże. Bogatszy o zdobyte informacje, podziękował i opuścił komisariat - relacjonuje policjantka.

Jak się okazało, mężczyzna prosto z komisariatu poszedł do osiedlowego sklepu spożywczego w sosnowieckiej dzielnicy Juliusz, gdzie poprosił ekspedientkę o dwa wina i batonika, które - jak relacjonuje sosnowiecka policja - demonstracyjnie zjadł i wypił, nie płacąc. - Obsłudze sklepu oznajmił, że może spokojnie poczekać na policję, bo kradzież towaru o wartości mniejszej niż 500 złotych to tylko wykroczenie, za które można co najwyżej dostać mandat - relacjonuje podkomisarz Sonia Kepper.

Rośnie liczba kradzieży w Polsce
Źródło: TVN24

33-latkowi grozi do ośmiu lat więzienia

Jak podaje policja, wobec funkcjonariuszy mężczyzna był arogancki i pewny siebie. Miał też oświadczyć, że kradzieży dokonał z nudów, a poza tym był ciekawy reakcji policjantów. - Bardzo się zdenerwował, gdy ci poinformowali go, że w Kodeksie karnym jest także pojęcie kradzieży zuchwałej - przestępstwa, za którą grozi od pół roku do nawet ośmiu lat więzienia - relacjonuje oficer prasowa policji w Sosnowcu.

Jak podaje policjantka, 33-latek stał się wtedy agresywny. Policjanci wyprowadzili go ze sklepu w kajdankach. Trafił do policyjnego aresztu. Usłyszał już prokuratorskie zarzuty dotyczące dokonania zuchwałej kradzież. Jest pod dozorem policji.

Czytaj także: