- Ptaki nas na nią nakierowały, młode jastrzębie. Wyfrunęły z gniazda, podążyliśmy za nimi, a tu na ziemi czaszka. Przerażające - opowiada ornitolog. Prokuratura po wstępnych badaniach zarządziła pilne badania genetyczne. Na razie wiadomo, że czaszka należała do dorosłego człowieka.
Znaleziona w Parku w Sosnowcu czaszka zostanie dzisiaj przetransportowana do Zakładu Medycyny Sądowej w Katowicach. - Zarządziliśmy pilne badania genetyczne - mówi Zbigniew Pawlik z Prokuratury Północ w Sosnowcu.
Biegły patomorfolog określił już, jakiej płci był człowiek, do którego należała czaszka, w jakim był wieku, kiedy umarł i czy są jakieś obrażenia, które mogłyby być przyczyną zgonu. Jednak prokuratura nie chce ujawniać wyników badań "ze względu na dobro śledztwa".
Kamieniarz: ma najwięcej pięć lat
- Dwa młode jastrzębie poderwały się z gniazda i podążyliśmy za nimi - opowiada Jarosław Wojtczak. Razem z Olafem Guzendą monitorowali w poniedziałek ptasie gniazda w Parku Tysiąclecia w Sosnowcu. Są z zamiłowania ornitologami, a sosnowiecki park bardziej przypomina las.
Miejsce, w którym znaleźli się miłośnicy ptaków, jest trudno dostępne dla ludzi i raczej nieuczęszczane. Za to pełno tam dzikiej zwierzyny.
Guzenda z zawodu jest kamieniarzem, co okazało się przydatne na wyprawie ornitologicznej. Mężczyźni natrafili na czaszkę. - Przeraziłem się - przyznaje Wojtczak. - Ja się w życiu trochę czaszek naoglądałem, ale na cmentarzu, nie w lesie - mówi Guzenda.
Po wyglądzie znaleziska kamieniarz od razu ocenił, że czaszka należała do człowieka. Jak stwierdził, małego, do dziecka albo drobnej kobiety. - Była czysta, niczym nie przysypana i biała, czyli najwyżej sprzed pięciu lat. Starsze szczątki brązowieją - dodał.
Ornitolodzy wezwali policję, którzy zabezpieczyli miejsce makabrycznego odkrycia. - Nie znaleźliśmy więcej szczątków - mówi Sonia Kepper, rzeczniczka policji w Sosnowcu.
Profil genetyczny, portret
Śledczy potwierdzili, że czaszka należy do człowieka dorosłego. Poznali to po stałym uzębieniu, leczonym dentystycznie. Leczenie to będzie jednym z tropów. - Osoby zaginione mają karty leczenia w gabinetach - mówi Pawlik.
To, że czaszka należy do osoby zaginionej w Sosnowcu lub okolicy może być wyjaśnieniem makabrycznego odkrycia. Dlatego zlecono pilne badania genetyczne. Pawlik nie wyklucza, że sprawę można połączyć ze śledztwem prowadzonym w prokuraturze okręgowej w Katowicach.
- Sprawdzamy wszystkich z bazy zaginionych - mówi prokurator.
Podkreśla jednak, że brane są pod uwagę również inne wersje wydarzeń: czaszkę zgubił student medycyny lub została wykopana przez zwierzęta na pobliskim cmentarzu i przeniesiona.
Jeśli to nie pomoże rozwikłać zagadkę, na podstawie czaszki (jest dobrze zachowana, brakuje tylko żuchwy) będzie można odtworzyć wygląd jej właściciela, narysować portret.
Czaszkę znaleziono w Sosnowcu:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl (http://www.tvn24.pl)
Autor: mag/i / Źródło: TVN 24 Katowice