Po ulicach śląskich miast chodzi 30-letnia słonica Tembo, to żywa reklama cyrku. Ludzie ją głaszczą, dają owoce i warzywa. Aktywiści protestują, a dyrektor zoo mówi: - Słonie cyrkowe i te w zoo są udomowione od pokoleń, ale i tak nieprzewidywalne. - Taki spacer nie jest wskazany, a wręcz zabroniony. Zajmujemy się tą sprawą - zapewnia policja.
Po Częstochowie Tembo chodził 5 marca. Mirosław Złotorowicz, szef Cyrku Arena, gdzie słonica występuje, pochwalił się tym na fanpage'u, opatrując informację zdjęciem.
Gdy pytaliśmy o słonia Joannę Lazar, rzeczniczkę częstochowskiej policji, nic nie wiedziała. Okazało się jednak, że Tembo uwieczniły kamery monitoringu miejskiego. Nagranie dostaliśmy od częstochowskiej straży miejskiej.
Na filmie widać, że słoń był na bazarze przy ul. Sobieskiego pod budką z lodami, gdy ulicą przejeżdżał radiowóz i zatrzymał na światłach przed pasami na wysokości tej budki. Trudno było go przegapić. Wystarczyło, żeby policjanci popatrzyli w prawo i zobaczyliby słonia nad głowami ludzi.
Oficjalnie nie mogli wiedzieć o wizycie Tembo. Złotorowicz przyznał na naszym portalu, że nie pyta policji, czy może po ulicy spacerować ze słoniem, bo by się nie zgodzili. - Chodzimy na bazary, żeby słoń najadł się jabłek i marchewek. Witamin dostał - opowiadał.
Wczoraj wyprowadził Tembo na ulicę Piekar Śląskich - też bez pozwolenia służb mundurowych. A w przyszłym tygodniu, jak nam zapowiedział, zamierza powtórzyć wycieczkę w innych śląskich miastach.
Fundacja Viva, która przez Facebooka poszukiwała świadków tych nietypowych spacerów, przygotowuje doniesienie na policję o popełnieniu przestępstwa. Aktywiści uważają, że to znęcanie się nad zwierzęciem i zagrożenie dla ludzi. - Zostało złamanych wiele przepisów - twierdzi Cezary Wyszyński z Vivy.
Policja zajęła się już sprawą słonia
- Nie jest tak, że każdy może sobie takie zwierzę wyprowadzić na spacer. Mogą być tylko hodowane, trzymane i pokazywane w miejscach, które do tego służą, np. na arenach cyrkowych - mówi podinsp. Aleksandra Nowara z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach. - Zajmujemy się tą sprawą, wyjaśniamy, czy doszło do popełnienia wykroczenia. Jeżeli tak, to skierujemy wniosek o ukaranie do sądu. Osobie takiej grozi kara grzywny, a nawet kara aresztu, ale o tym zdecyduje sąd. Zaufanie do takiego zwierzęcia to jedno a przepisy, które egzekwuje policja to inna sprawa - dodaje
- Słonie są na liście zwierząt niebezpiecznych - podkreśła Ryszard Topola z zoo w Warszawie, które szczyci się jedną z najnowocześniejszych słoniarni w Europie.
Grzeczne i mądre, ale nieustraszone
Chodzi o rozporządzenie ministra środowiska z dnia 3 sierpnia 2011 r. w sprawie gatunków zwierząt niebezpiecznych dla życia i zdrowia ludzi. Trąbowce, do których zaliczają się słonie figurują na pozycji 250 w kategorii gatunków najbardziej niebezpiecznych z racji naturalnej agresywności lub właściwości biologicznych.
Z warunków przetrzymywania takich zwierząt wynika jasno, że nie powinny mieć one bezpośredniego kontaktu z człowiekiem.
- W łódzkim zoo kiedyś wypadło pisklę wróbla z gniazda na drzewie. Spadło na wybieg słoni i jeszcze żyło. Słonicę, która mieszkała tam od wielu lat tak to zdenerwowało, że podniosła ogon, zastrzygła uszami, zaczęła trąbić, podbiegła do pisklęcia i roztarła je nogą - opowiada Topola.
W Częstochowie tymczasem Tembo spacerował w zgiełku miasta, między samochodami i ludźmi, którzy częstowali go owocami, głaskali i, jak zachwalał Złotorowicz, pchali do słonia swoje dzieci. - Dzieci biegały wokół jego nóg. Nikomu nie stała się krzywda. Tembo jest grzeczny i mądry - zapewniał.
Topola: - Słonie w cyrkach i ogrodach nie są dzikie, odławiane z natury. Są potomkami zwierząt udomowionych. Mogą być w bliskim kontakcie z człowiekiem, słuchać jego poleceń. Dlatego, że chcą. Bo słoń niczego się nie boi i jego zachowanie jest nieprzewidywalne
Autor: mag/gp / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: straż miejska w Częstochowie