38-latka i jej 61-letni partner spali, gdy zostali zaatakowani nożem. Mężczyzna ranny w szyję wybiegł po pomoc do sąsiadów. Policja zatrzymała syna 38-latki. Chłopak ma 18 lat i prawdopodobnie był po dopalaczach. Jego matka zmarła.
Do napadu w jednym z mieszkań w centrum Zabrza doszło w nocy z czwartku na piątek, ale zatrzymany osiemnastolatek trafił najpierw do szpitala, gdzie pilnowali go policjanci.
- Nie było z nim kontaktu logicznego - powiedział nam wezwany na miejsce ratownik medyczny Tomasz Lemm. Z jego doświadczenia wynika, że to mógł być objaw stanu po użyciu dopalaczy. Chłopak był też, jak informuje policja, silnie pobudzony i agresywny. Śledczy zabezpieczyli w mieszkaniu substancje odurzające i puste woreczki. Badania mają ustalić, czy są to dopalacze.
Dzisiaj chłopak usłyszał zarzut zabójstwa własnej matki. Na wszystkie pytania prokuratury odpowiadał: nie, nie wiem.
Siebie też ranił nożem
38-latka i jej 61-letni partner zostali zaatakowani nożem podczas snu. Mężczyzna ranny w szyję wybiegł z mieszkania po pomoc do sąsiadów.
- Dzięki jego reakcji natychmiast przyjechała policja i karetki pogotowia - mówi Agnieszka Żyłka, rzeczniczka policji w Zabrzu.
Mimo godzinnej reanimacji, kobieta zmarła.
Karetki zabrały do szpitala 61-latka, a także 18-latka, ponieważ również miał rany od noża na klatce piersiowej i szyi. Wedle policji, sam się okaleczył. Chłopakowi pobrano krew do badań pod kątem zawartości substancji psychotropowych.
61-latek wrócił już do domu.
Zabrzańska prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie osiemnastolatka. Sąd orzekł areszt.
Za zabójstwo 18-latkowi grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Autor: mag / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja