Dwa tygodnie temu policjanci zatrzymali 20-latka, który miał być głównym organizatorem handlu dopalaczami na Śląsku. Sąd jednak uznał, że areszt nie jest konieczny, bo podejrzany do wszystkiego się przyznał. Prokuratura się odwołała. "Śląski król dopalaczy" trafi jednak do aresztu. Spędzi tam najbliższe trzy miesiące.
Według śląskiej policji 20-latek z Katowic zatrzymany 13 lipca był głównym organizatorem handlu dopalaczami, w tym substancją, która wywołała lawinę poważnych zatruć na Śląsku. Prokuratura wnioskowała o jego tymczasowy areszt, ale sądowi wystarczyło poręczenie majątkowe w wysokości 10 tys. zł, dozór policyjny i zakaz opuszczania miasta. Powód tej decyzji: 20-latek przyznał się do winy i złożył obszerne wyjaśnienia, zatem nie ma obaw, ze będzie utrudniać śledztwa.
Prokurator jednak obawiał się matactwa, dlatego chciał tymczasowego aresztu i 17 lipca złożył zażalenie na decyzję sądu.
- Przesłanką była grożąca podejrzanemu surowa kara, jak również uzasadnione podejrzenie, że dopuści się podobnego przestępstwa w przyszłości, dlatego też taki wniosek został złożony w sądzie - mówiła Marta Zawada-Dybek, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach.
Grozi mu do 10 lat więzienia
20-latek ma trzy zarzuty prokuratorskie: sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób poprzez wprowadzenie do obrotu szkodliwych substancji w czasie od października ubiegłego roku do lipca tego roku, sprzedaży środka odurzającego osobom trzecim w celu osiągnięcia korzyści majątkowej oraz posiadania dopalacza w ilości 5 g. Pierwszy z tych zarzutów jest najsurowiej karany - grozi za niego do 10 lat więzienia.
Na proces poczeka w areszcie
Jak poinformowała wiceprezes sądu okręgowego Dorota Pasieka-Mrochem, sąd "zmienił zaskarżone postanowienie w ten sposób, iż zastosowane wobec podejrzanego Macieja K. środki zapobiegawcze o charakterze wolnościowym w postaci dozoru policji i poręczenia majątkowego uchylił, stosując w to miejsce areszt tymczasowy na okres trzech miesięcy - licząc od dnia zatrzymania".
- Sąd okręgowy jako sąd odwoławczy dokonał odmiennej oceny zasadności wniosku o zastosowanie aresztu tymczasowego, niż uczynił to sąd rejonowy, przy czym istotą postępowania dwuinstancyjnego jest m.in. możliwość dokonania odmiennej oceny, a co za tym idzie, możliwość uchylenia bądź zmiany decyzji sądu pierwszej instancji przez sąd odwoławczy, tak jak to miało miejsce w tej sprawie - uzasadniła Pasieka-Mrochem.
Wiceprezes poinformowała, że "zdaniem sądu odwoławczego niewystarczające jest zastosowanie środków zapobiegawczych wolnościowych wobec Macieja K. na tym etapie postępowania, tak jak to uczynił sąd rejonowy". - W realiach niniejszej sprawy, zdaniem sądu odwoławczego, jedynie areszt tymczasowy jest w stanie zabezpieczyć prawidłowy tok prowadzonego postępowania przygotowawczego - dodała.
Poniedziałkowe postanowienie, jak wskazała wiceprezes, jest nieprawomocne. - Aczkolwiek natychmiast wykonalne, co znaczy, że zostaną przesłane odpowiednie dokumenty po to, aby zatrzymać i osadzić w areszcie Macieja K. - powiedziała.
Król dopalaczy został ponownie aresztowany, tym razem na trzy miesiące w Katowicach:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: mag / Źródło: TVN 24 Katowice/PAP
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja