"Krzyczałem, żeby się zatrzymała. Miałem wrażenie, że przyspiesza, zwalnia, przyspiesza". Zginął instruktor

Aktualizacja:
Źródło:
TVN 24 Katowice
Ruszył proces kursantki, oskarżonej o śmiertelne potrącenie egzaminatora
Ruszył proces kursantki, oskarżonej o śmiertelne potrącenie egzaminatoraTVN 24 Katowice
wideo 2/4
Ruszył proces kursantki, oskarżonej o śmiertelne potrącenie egzaminatoraTVN 24 Katowice

- Pani oskarżona rozpoczęła jazdę po łuku. Powolutku jechała do przodu. Na końcu, zamiast się zatrzymać, wjechała w pachołek i jechała dalej. Krzyczałem, żeby się zatrzymała. Nie zatrzymała się. Samochód zaczął skręcać. Miałem wrażenie, że przyspiesza, zwalnia, przyspiesza. Po chwili zobaczyłem, do czego doszło - zeznawał w sądzie świadek, który przeprowadzał egzamin z Barbarą K., podczas którego kursantka potrąciła śmiertelnie innego egzaminatora.

W Sądzie Rejonowym w Rybniku ruszył we wtorek proces 68-letniej Barbary K., oskarżonej o to, że 24 czerwca 2019 roku na placu egzaminacyjnym podczas zdawania egzaminu na prawo jazdy, kierując toyotą yaris, naruszyła nieumyślnie zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym i potrąciła pieszego - 35-letniego Łukasza O.

O. był egzaminatorem, ale nie tym, który egzaminował K.

Prokurator Agnieszka Goleśny w akcie oskarżenia dokładnie opisała, jak do tego doszło. - Jadąc do przodu, [Barbara K.] nie zatrzymała się w wyznaczonym miejscu, tylko kontynuowała jazdę i po potrąceniu pachołka gwałtownie przyspieszyła, wyjeżdżając z wyznaczonego miejsca i poprzez stosowanie niewłaściwej techniki jazdy, nie hamując, a zwiększając prędkość, jadąc prosto, doprowadziła nieumyślnie do wypadku drogowego i potrąciła wychodzącego z innego pojazdu pieszego, który poniósł śmierć na miejscu - odczytała Goleśny.

- Czynu tego dopuściła, mając ograniczoną w stopniu znacznym zdolność do rozpoznania jego znaczenia, pokierowania swoim postępowaniem - podsumowała prokurator.

Pierwsza rozprawa trwała ponad trzy godziny. Zeznawało sześciu świadków oraz oskarżona - w tej części na wniosek obrony sąd wyłączył jawność procesu.

Ruszył proces kursantki, oskarżonej o śmiertelne potrącenie egzaminatoraTVN 24 Katowice

"Bronił się przed samochodem, wystawił ręce, ale nie krzyczał"

Tragicznego dnia Barbarę K. egzaminował Andrzej Sz. Jak mówił w sądzie, dopytywany przez prokuratora, kursanci są poddenerwowani i zdarzali się tacy, którzy zachowywali się irracjonalnie. Jednemu nawet z tego powodu odmówił przeprowadzenia egzaminu. Ale w zachowaniu K., według jego oceny, nie było nic nietypowego, niepokojącego.

Nie pamięta pierwszego zadania, ale - jak mówił - K. wykonała je prawidłowo. Kolejnym była jazda po łuku, podczas którego - zgodnie z procedurą - Sz. znajdował się poza samochodem, bo ze środka nie byłby w stanie wychwycić błędu - najechania na linię. - Tego zadania pani nie zakończyła - powiedział Sz. w sądzie.

- Rozpoczęła jazdę, powolutku jechała do przodu. Na końcu, zamiast się zatrzymać, wjechała w pachołek i jechała dalej. Krzyczałem, żeby się zatrzymała. Pani się nie zatrzymała - relacjonował. - Samochód zaczął skręcać. Miałem wrażenie, że przyspiesza, zwalnia, przyspiesza. Nie wiedziałem reakcji pani oskarżonej w samochodzie.. Po chwili zobaczyłem, do czego doszło.

Nie widział, jak Łukasz O. wysiada z samochodu, w którym przeprowadzał egzamin z innym kursantem. - Nie mam pojęcia, w jakim celu to zrobił. Widziałem, jak wychodzi zza samochodu - mówił. Dopytywany przez obronę dodał także, że nie widział, by samochód z oskarżoną za kierownicą zahaczył o samochód O. - Gdyby pokrzywdzony nie wysiadł z samochodu albo stał przy drzwiach pasażera, to wydaje mi się, że nie zostałby pokrzywdzony - dodał.

W głowie utkwił mu obraz, jak O. asekurował się przed uderzeniem samochodu K., wystawiając ręce. Ale nie krzyczał. - Tylko ja krzyczałem - powiedział w sądzie.

A samochód Barbary K. - jak pamięta Sz. - jechał coraz szybciej, aż zatrzymał się na innym samochodzie przy garażach.

Pamięta, że "szukał Łukasza". - Krzyczałem, żeby dzwonić po karetkę. To był szok. Podbiegli koledzy, już byli przy Łukaszu i reanimowali go, ja nie byłem w stanie nic zrobić - zeznawał.

Pamięta, że K. nie wyszła z samochodu. - Kilkanaście minut po zdarzeniu zapytałem jej, dlaczego to zrobiła. Nie było żadnej odpowiedzi. Nie widziałem, żeby płakała. Ona tylko siedziała w samochodzie i była spokojna. Mam wrażenie, że oskarżona była w szoku i dlatego nie zainteresowała się losem pokrzywdzonego - ocenił Sz.

Odpowiadając na pytania pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego, dodał, że zdarzało się w trakcie egzaminu "wjechanie w płot czy w krawężnik". - Ale nigdy nie byłem świadkiem takiej sytuacji, jak ta - powiedział Sz. - Po czasie wiemy, że [Barbara K.] nie opanowała w sposób dostateczny techniki prowadzenia pojazdu, ale ja nie jestem tego w stanie stwierdzić przed egzaminem.

Ruszył proces kursantki, oskarżonej o śmiertelne potrącenie egzaminatoraTVN 24 Katowice

"Nie mogłam odpiąć pasów. To auto jechało na nas"

Beata M. w w chwili tragedii była egzaminowana przez Łukasza O. Siedzieli razem w samochodzie. Egzaminator poprowadził auto na pierwszy tor przy ulicy i przesiedli się.

- Miałam się przygotować do jazdy. Za parę minut miałam wykonać jazdę po łuku - zeznawała M. we wtorek w sądzie. Jej egzaminator, siedząc na miejscu pasażera, coś pisał. Wtedy ona usłyszała krzyk innego egzaminatora (Andrzeja Sz.), odgłos dodawania gazu w innym aucie (jak się okazało, z Barbarą K. za kierownicą). - To auto coraz szybciej jechało w naszą stronę. Słupki leciały - relacjonowała M.

Pamięta, że spanikowała, nie umiała odpiąć pasów. "Jedzie na nas" - powiedziała.

- Gdyby w nas uderzyło, to w drzwi pasażera - oceniła w sądzie. - Mój egzaminator nic nie mówił. Przekręcił kluczyk i wyskoczył z auta. Nie słyszałam, aby coś krzyczał. Machał rękami. Wyskoczył z samochodu, by zatrzymać tamto auto, bo jechało na nas. Ale jak wyskoczył, to auto lekko skręciło, tak żeby w nas nie uderzyć. To były sekundy. Odbiło w stronę pana Łukasza - relacjonowała M.

- Wybiegłam z auta i widziałam to, co widziałam. Auto przejechało przez choinki i uderzyło w mercedesa, a pan Łukasz leżał pod tym autem - mówiła kursantka.

Widziała Beatę K., gdy tamta wysiadła z samochodu. M:- Miała telefon przyłożony do ucha, ale nic nie mówiła. Szamotała się, stała, chodziła. Potem podali jej wodę.

Wypadek na placu manewrowym. 68-letnia kursantka śmiertelnie potrąciła egzaminatoratvn24

"Jedynym hamowaniem było puszczanie gazu, który był dodawany i puszczany"

Po egzaminatorze oskarżonej zeznawali po kolei Michał Z. i Wojciech S., którzy w tym samym czasie egzaminowali na placu w Rybniku.

S.: - Wyszedłem z Łukaszem z budynku i poszedłem na koniec placu z moją grupą. Wyjaśniałem im, na czym polega egzamin. Byłem świadkiem, jak ta pani ruszyła do przodu i zamiast się zatrzymać, dodała gazu. Usłyszałem ryk silnika, huk uderzenia w pachołek. Kolega, który ją egzaminował, krzyczał, że ma się zatrzymać. Powinna się zatrzymać, a skręciła w prawo z dużą prędkością, jadąc w stronę budynku i tam straciłem widok.

Z.: - Siedziałem w samochodzie z kursantką. Usłyszałem głos kolegi, coś w stylu: stój, zatrzymaj się. Odruchowo spojrzałem w lusterko wsteczne i zobaczyłem pojazd, który przejeżdża przez łuk i nie zatrzymuje się. Wyglądało tak, że wjedzie w ogrodzenie, ale przed krawężnikiem nastąpiła zmiana kierunku jazdy i w tym momencie pojazd jechał w stronę budynku i zaparkowanych pojazdów. Nie widziałem nikogo za sobą, a później zobaczyłem, że pojazd odbija w prawo i ucieka mi z pola widzenia. Odwróciłem głowę w prawo, ale słupek zasłaniał mi widoczność. Widziałem tylko, jak Łukasz próbuje uciec. Próbował się bronić. Było dużo krzyków, ale nie wiem, czy on wtedy krzyczał. Widziałem, jak auto uderzyło w niego i w tym momencie zniknął mi z pola widzenia. Nie przeleciał nad samochodem. Myślałem, że jest pod.

Obaj świadkowie podkreślali, że egzaminator nie ma możliwości zatrzymania pojazdu, nad którym egzaminowany stracił kontrolę, zmieniając na przykład tor jazdy. Może tylko do niego krzyczeć. Egzaminowani w takim momencie zatrzymują się, a w najgorszym przypadku, gdy pomylą gaz z hamulcem, kończy się na uderzeniu w ogrodzenie.

S: - Słyszałem huk uderzenia o inne auto. Zostawiłem grupę i podbiegłem na miejsce zdarzenia. Zobaczyłem samochód, który zatrzymał się na mercedesie. Mam wrażenie, że tam cały czas gaz był wciśnięty, nawet po uderzeniu w ten samochód, że gaz był dodawany i puszczany, bo ta prędkość na początku nie wydawała mi się jakaś duża. Ale potem gaz musiał być wciśnięty maksymalnie.

Z: - Jedynym hamowaniem było puszczanie gazu. Samochód [Barbrary K.] zatrzymał się, bo uderzył w zaparkowany samochód.

S. - Za krawężnikiem zobaczyłem ciało. Przeprowadziliśmy akcję reanimacyjną. Gdy przyjechała karetka, ta pani [Barbara K.] siedziała w samochodzie i patrzyła tępym wzrokiem w jeden punkt.

Z: - Nie miała obrażeń. Wyglądała, jakby była nieobecna.

S: - Moim zdaniem ta osoba nigdy powinna znaleźć się na egzaminie, bo nie ma wyrobionych nawyków, nie wie, gdzie jest gaz, gdzie hamulec. Nie powinna ukończyć kursu.

"Musiałem powtarzać jej informacje trzy, cztery razy"

Śledczy dotarli także do instruktora Sławomira D., który uczył jeździć Barbarę K. w swoim ośrodku szkolenia kierowców. Prowadzi firmę jednoosobową, uczy więc i praktyki, i teorii. Tylko on jeździł z K. Korzystali z toyoty yaris, czyli takiego samego pojazdu, jakim kursantka zdawała egzamin państwowy. Jego zdaniem, K. wcześniej nigdy nie prowadziła samochodu.

Kurs odbywał się od kwietnia do sierpnia 2018 roku - 30 jazd regulaminowych oraz dodatkowe, które jednak nie są udokumentowane. - Były dodatkowe jazdy, ale nie zapisywałem tego. Myślę, że to było kilkanaście godzin - wyjaśniał w sądzie D. Dodał, że wykupienie dodatkowych godzin jazdy to była jego decyzja, bo ocenił, że nie kwalifikuje się jeszcze do egzaminu państwowego.

Ale była na to przygotowana, zdaniem instruktora, 4 sierpnia 2018, kiedy zdała u D. wewnętrzny egzamin z teorii i praktyki. - Zdarzało się, że kursant nie zdał u mnie egzaminu - zaznaczył. Ale Barbara K. "wszystkie zadania egzaminacyjne wykonała z wynikiem pozytywnym". - Nie miałem żadnych przeciwwskazań do wypisania jej zaświadczenia - podkreślił w sądzie D.

Jak mówił, pierwsze zadanie - jazda przodem i tyłem po łuku - wykonała za pierwszy razem. Potem parkowanie, wyprzedzanie, wszystkie podstawowy manewry. Zachowanie K. w jego ocenie nie odbiegało od zachowywania innych kursantów, ani w trakcie egzaminu, ani wcześniej, na kursie. Jeździli zawsze rano, od 6 do 8. - Czasami musiałem jej więcej razy powtarzać informacje. Normalnie powtarzam dwa razy, a jej powtarzałem trzy czy cztery razy. Nie przypominam sobie, aby miała kiedykolwiek problem z pomyleniem pedału. Nie przypominam sobie, aby była konieczność natychmiastowego użycia hamulca - dodał. Nie skarżyła mu się na dolegliwości zdrowotne

Po egzaminie, jak zeznał, kontakt miedzy nimi się urwał.

Autorka/Autor:mag/gp/kwoj

Źródło: TVN 24 Katowice

Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Katowice

Pozostałe wiadomości

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił w piątek postanowienie prezydenta Andrzeja Dudy z września 2022 roku. Chodzi o wyznaczeniu sędziego Sądu Najwyższego Pawła Grzegorczyka do orzekania w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego, powołanej w czasach rządów PiS. Grzegorczyk dwa lata temu wniósł do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie skargę na postanowienie prezydenta.

Sąd uchylił postanowienie prezydenta

Sąd uchylił postanowienie prezydenta

Źródło:
PAP

W Czechach doszło do katastrofy kolejowej. Pociąg towarowy wykoleił się w miejscowości Hustopeče i stanął w płomieniach. Ruch kolejowy został wstrzymany.

Katastrofa kolejowa w Czechach

Katastrofa kolejowa w Czechach

Źródło:
TVN24, CT24, PAP

Dziennik "SME" napisał w piątek, że ewentualne nałożenie ceł przez USA na europejskie samochody w największym stopniu dotknie słowacki przemysł motoryzacyjny. Według gazety najbardziej zagrożona jest produkcja Volkswagena, z której co czwarte auto trafia do USA. Podczas czwartkowych "Faktów po Faktach" w TVN24 premier Donald Tusk zwracał uwagę, że Polska może dostać rykoszetem, jeśli chodzi o amerykańskie cła, ale "najbardziej pokarają one Węgry i Słowację".

To byłby cios w sąsiada Polski. "Radość ze zwycięstwa Trumpa może mieć gorzki koniec"

To byłby cios w sąsiada Polski. "Radość ze zwycięstwa Trumpa może mieć gorzki koniec"

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Zapadł wyrok w sprawie wypadku, w którym ucierpiała trzyosobowa rodzina. Na parę i ich 13-miesięczne dziecko spadły sople z dachu bloku. Wszyscy trafili do szpitala, mieli krwiaki na głowie, a dziecko także złamanie kości. Śledztwo wykazało, że administracja budynku dopiero po wypadku zleciła odśnieżenie dachu.

Wyszli z dzieckiem przed blok, spadły na nich bryły lodu. Jest wyrok sądu

Wyszli z dzieckiem przed blok, spadły na nich bryły lodu. Jest wyrok sądu

Źródło:
tvn24.pl

Donald Trump spotka się dziś w Białym Domu z Wołodymyrem Zełenskim. W TVN24 będziemy relacjonować wydarzenia w USA. Wydanie specjalne rozpocznie się o godzinie 17:00. Cały program będzie można oglądać też online - w TVN24 GO.

Spotkanie Trump-Zełenski w Białym Domu. Wydanie specjalne w TVN24 i TVN24 GO

Spotkanie Trump-Zełenski w Białym Domu. Wydanie specjalne w TVN24 i TVN24 GO

Źródło:
tvn24.pl

W drugą rocznicę katastrofy kolejowej, w której zginęło 57 osób, a 88 zostało poważnie rannych, w Grecji trwają masowe protesty. Demonstracje to również wyraz zmęczenia i niezadowolenia z powodu rosnących cen i niepewności Greków. Strajkujący pracownicy wstrzymali loty, a także przewozy morskie i kolejowe. W Atenach zgromadziło się około 300 tysięcy osób, doszło do zamieszek.

Strajk generalny. Zamieszki przed parlamentem

Strajk generalny. Zamieszki przed parlamentem

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, Reuters

Premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer zaprosił kilkunastu europejskich przywódców na niedzielny szczyt w Londynie. Mają być kontynuować prace w sprawie Ukrainy i bezpieczeństwa - poinformowało w piątek biuro szefa rządu. Wśród zaproszonych jest polski premier Donald Tusk.

Zaproszenie do Londynu. Także dla Tuska

Zaproszenie do Londynu. Także dla Tuska

Źródło:
PAP

Władze hrabstwa Santa Fe w stanie Nowy Meksyk opublikowały wstępny raport z sekcji zwłok aktora Gene'a Hackmana i jego żony Betsy Arakawy. Wynika z niego, że u pary nie wykryto żadnych zewnętrznych urazów. Ujawniono też nagranie, w którym pracownicy zajmujący się naprawami informują dyspozytora o znalezieniu "ciał dwóch osób".

Policja ujawnia wstępne wyniki sekcji zwłok Gene'a Hackmana i jego żony

Policja ujawnia wstępne wyniki sekcji zwłok Gene'a Hackmana i jego żony

Źródło:
The Independent, CNN, tvn24.pl
"Akcja likwidacja". Małe szkoły będą znikać

"Akcja likwidacja". Małe szkoły będą znikać

Źródło:
tvn24.pl
Premium

PKO BP, Pekao, ING Bank Śląski, Alior Bank, Credit Agricole, Bank Pocztowy i Toyota Bank - te instytucje finansowe zaplanowały prace serwisowe na najbliższe dni. Niektórzy klienci mogą mieć problemy w dostępie do swoich pieniędzy.

"Mogą występować chwilowe utrudnienia w dostępie do aplikacji". Ostrzeżenie

"Mogą występować chwilowe utrudnienia w dostępie do aplikacji". Ostrzeżenie

Źródło:
tvn24.pl

Mieszkanka Czeladzi została potrącona przez cofający samochód ciężarowy. Chociaż zapewniała kierowcę, że dobrze się czuje, ten wezwał karetkę pogotowia. 72-latka została zabrana do szpitala. Wieczorem zmarła w wyniku odniesionych obrażeń.

Po potrąceniu zapewniała, że nie potrzebuje pomocy. Tego samego dnia zmarła

Po potrąceniu zapewniała, że nie potrzebuje pomocy. Tego samego dnia zmarła

Źródło:
tvn24.pl

Ramowa "umowa o zasobach mineralnych" ze Stanami Zjednoczonymi będzie zawierać załączniki dotyczące współpracy gospodarczej oraz gwarancji bezpieczeństwa dla Kijowa - przekazał Mychajło Podolak, przedstawiciel kancelarii prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.

Kilka załączników, konkretne liczby. Doradca Zełenskiego o umowie z USA

Kilka załączników, konkretne liczby. Doradca Zełenskiego o umowie z USA

Źródło:
PAP

19-letni obywatel Ukrainy zostanie deportowany. Młody mężczyzna 12 razy znacząco przekroczył prędkość, za co uzbierał 119 punktów karnych. Dziesięć takich sytuacji zarejestrowały fotoradary. - Oprócz lekceważącego podejścia do obowiązujących przepisów w naszym kraju, każdorazowo kierujący wykonywał obraźliwy gest, pokazując środkowy palec w momencie robienia zdjęcia przez fotoradar - przekazał podkom. Łukasz Paterski, rzecznik poznańskiej policji.

Szalał na ulicach, fotoradarom pokazywał środkowy palec. Surowa kara dla 19-latka

Szalał na ulicach, fotoradarom pokazywał środkowy palec. Surowa kara dla 19-latka

Źródło:
TVN24

Kandydat Konfederacji na prezydenta Sławomir Mentzen, walcząc o wyborcze głosy, uderza w Ukrainę i Ukraińców. Kremlowska propaganda szybko zrobiła z tego użytek. Eksperci tłumaczą, dlaczego to także może uderzyć w Polskę.

Antyukraińskie wypowiedzi Mentzena paliwem dla propagandy Kremla

Antyukraińskie wypowiedzi Mentzena paliwem dla propagandy Kremla

Źródło:
Konkret24

Przepełnione hotele w Hollywood, komplet rezerwacji u najlepszych makijażystek i fryzjerów oraz wzmożona ochrona przed słynnym Dolby Theatre. Przed fanami kina najbardziej ekscytująca noc w roku. Tym razem emocje są jeszcze większe niż zazwyczaj, bo w wyścigu o najcenniejsze trofeum filmowego świata nie ma wyraźnego faworyta. Przed niedzielną galą w Los Angeles o oscarowych szansach i przewidywaniach pisze Ewelina Witenberg.

Oscary 2025. Kto może wygrać, a kto powinien?

Oscary 2025. Kto może wygrać, a kto powinien?

Źródło:
tvn24.pl

33-latek usłyszał zarzut zabójstwa żony i odmówił składania wyjaśnień. Motyw zbrodni pozostaje nieznany. Kobieta zginęła w mieszkaniu od ciosów ostrym narzędziem.

Mąż podejrzany o zabicie żony. Odmówił składania wyjaśnień

Mąż podejrzany o zabicie żony. Odmówił składania wyjaśnień

Źródło:
PAP/tvn24.pl

Rozpowszechniane w mediach społecznościowych zdjęcie czterech samochodów niemieckiej policji stojących pod hotelem w Pruszkowie wzbudziły wiele dyskusji wśród internautów. Widok ten zaniepokoił między innymi kandydującego na prezydenta Marka Jakubiaka. Bo zdaniem części komentujących niemieckimi wozami przerzucono imigrantów z Niemiec do Polski. To nieprawda.

"Czy ktoś wie, co robią cztery niemieckie radiowozy pod hotelem"? Mamy odpowiedź

"Czy ktoś wie, co robią cztery niemieckie radiowozy pod hotelem"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Linie lotnicze Qatar Airways wydały oświadczenie, w którym tłumaczą się z sytuacji podczas lotu samolotu pasażerskiego z Melbourne do Dohy, gdy obok australijskiego małżeństwa umieszczono ciało zmarłej współpasażerki. Mówią o postępowaniu "zgodnym ze standardami".

Ciało zmarłej pasażerki na siedzeniu obok dwójki turystów. "Zgodne ze standardami"

Ciało zmarłej pasażerki na siedzeniu obok dwójki turystów. "Zgodne ze standardami"

Źródło:
BBC, TVN24

Trwa akcja ratunkowa po zejściu lawiny w północnych Indiach. Do tej pory ratownikom udało się uratować 16 spośród co najmniej 57 uwięzionych pod śniegiem osób. Padający śnieg i ogromne zaspy utrudniają niesienie pomocy.

Ponad 40 osób pod śniegiem. Ratownicy nie mogą do nich dotrzeć

Ponad 40 osób pod śniegiem. Ratownicy nie mogą do nich dotrzeć

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, Hindustan Times, Times of India

Policjanci zatrzymali czterech mężczyzn podejrzanych o rozbój w Józefowie - poinformowała w piątek Komenda Stołeczna Policji. Pierwsze dwie osoby zostały zatrzymane po niespełna trzech godzinach od zdarzenia, w związku z innym przestępstwem.

Podejrzani o napad na dom pod Warszawą zatrzymani

Podejrzani o napad na dom pod Warszawą zatrzymani

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Odnalazł się zaginiony od kilku dni 31-letni Krystian. Mężczyzna był widziany ostatni raz 23 lutego, kiedy odwiózł dzieci do swojej byłej żony. Rzecznik zgierskiej policji przekazał, że 31-latek skontaktował się ze swoją rodziną.

Odwiózł dzieci i zniknął. Poszukiwania zakończone, "nawiązał kontakt z rodziną"

Odwiózł dzieci i zniknął. Poszukiwania zakończone, "nawiązał kontakt z rodziną"

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Kawiarnie w Kanadzie sprzeciwiają się polityce Donalda Trumpa. W ramach protestu przestają serwować kawę americano i zmieniają nazwę na "canadiano". - Nie można nami pomiatać ani nas gnębić - mówi właściciel lokalu w Toronto, który przyłączył się do akcji. 

Efekt Trumpa. Kawa americano zmienia nazwę

Efekt Trumpa. Kawa americano zmienia nazwę

Źródło:
Washington Post, tvn24.pl

34 procent Polaków deklaruje oddanie głosu na Rafała Trzaskowskiego w tegorocznych wyborach prezydenckich - wynika z najnowszego sondażu CBOS. Za kandydatem KO plasuje się popierany przez PiS Karol Nawrocki z poparciem na poziomie 25 proc., a podium zamyka Sławomir Mentzen. Na kandydata Konfederacji głos oddałoby 17 proc. wyborców.

Nowy sondaż prezydencki. Jak zagłosują zwolennicy poszczególnych partii

Nowy sondaż prezydencki. Jak zagłosują zwolennicy poszczególnych partii

Źródło:
PAP

- Nie jest to zaskoczeniem, że przyszły nowe władze, nowy zarząd i robią teraz przegląd wydatków z poprzednich lat - powiedział dziennikarz Konkret24 Jan Kunert, który w TVN24 odniósł się do konferencji obecnego zarządu Polskiej Fundacji Narodowej. Poinformowano na niej, że szkody w majątku fundacji szacowane są na ponad 30 milionów złotych. Do Prokuratury Krajowej złożono zawiadomienie w tej sprawie.

To "jeden z głównych grzechów Polskiej Fundacji Narodowej"

To "jeden z głównych grzechów Polskiej Fundacji Narodowej"

Źródło:
TVN24

Pięć złotych za metr kwadratowy - tyle za wynajem lokalu komunalnego w gminie Jędrzejów płaci wicemarszałek województwa świętokrzyskiego Marek Bogusławski. Choć mieszkanie powinno służyć najbardziej potrzebującym, od lat mieszka w nim polityk, którego miesięczne zarobki wynoszą około 38 tysięcy złotych. - Wicemarszałek wykorzystał lukę prawną - mówi nam prezes Krajowej Izby Gospodarki Nieruchomościami Marek Urban.

Zarabia prawie 40 tysięcy miesięcznie, za dom od miasta płaci grosze. Wicemarszałek "wykorzystał lukę prawną"

Zarabia prawie 40 tysięcy miesięcznie, za dom od miasta płaci grosze. Wicemarszałek "wykorzystał lukę prawną"

Źródło:
tvn24.pl
Następca Franciszka? "Możemy być mocno zaskoczeni"

Następca Franciszka? "Możemy być mocno zaskoczeni"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

- Bardzo szanuję wyroki sądów, chociaż nie są one żadną świętością. Sędziowie to tylko ludzie - powiedział Mateusz Morawiecki przed usłyszeniem zarzutów. To jego odpowiedź na pytanie reportera TVN24 Sebastiana Napieraja o to, czy respektuje wyroki sądów. Wojewódzki Sąd Administracyjny orzekł w 2020 roku, że decyzja Morawieckiego w sprawie wyborów kopertowych rażąco naruszyła prawo.

Morawiecki: wyroki sądu to żadna świętość, sędziowie to tylko ludzie

Morawiecki: wyroki sądu to żadna świętość, sędziowie to tylko ludzie

Źródło:
tvn24.pl

Miliarder Jeff Bezos, właściciel "The Washington Post", postanowił zaingerować w linię redakcyjną dziennika i ograniczyć publikacje w dziale opinii, bo jego zdaniem media nie muszą się starać o "obejmowanie wszystkich poglądów". - Ta historia pokazuje, że pomiędzy właścicielem a redakcją musi istnieć chiński mur - skomentowała działania właściciela Amazona zastępczyni redaktora naczelnego TVN24, redaktorka do spraw standardów i dobrych praktyk dziennikarskich Brygida Grysiak.

Pomiędzy właścicielem a redakcją "musi istnieć chiński mur"

Pomiędzy właścicielem a redakcją "musi istnieć chiński mur"

Źródło:
tvn24.pl

To smutny dzień dla wolności słowa w amerykańskim dziennikarstwie, które i tak jest w tej chwili w dużych opałach - mówił w TVN24 BiS Howell Raines, były redaktor naczelny dziennika "The New York Times" i laureat Nagrody Pulitzera. Odniósł się w ten sposób do ingerencji Jeffa Bezosa, właściciela "The Washington Post", w linię redakcyjną tej gazety.

Decyzja Bezosa i "ogromna strata dla amerykańskiego dziennikarstwa i wolności słowa"

Decyzja Bezosa i "ogromna strata dla amerykańskiego dziennikarstwa i wolności słowa"

Źródło:
TVN24 BiS
"Nowatorskie" mleko dla niemowląt i lata bezsilności państwa

"Nowatorskie" mleko dla niemowląt i lata bezsilności państwa

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Magda Łucyan, dziennikarka Faktów "TVN" i TVN24, została laureatką Nagrody Radia ZET imienia Andrzeja Woyciechowskiego w kategorii "Dziennikarz dla planety". Łucyan jest autorką programu "Rozmowy o końcu świata" w TVN24. - Mam marzenie, by przestać prowadzić ten program, by nie był on już potrzebny, bym mogła powiedzieć, że końca nie będzie - mówiła laureatka.

Dziennikarka "Faktów" TVN i TVN24 Magda Łucyan z nagrodą "Dziennikarz dla planety"

Dziennikarka "Faktów" TVN i TVN24 Magda Łucyan z nagrodą "Dziennikarz dla planety"

Źródło:
TVN24