W ciągu kilku minut w sobotę w Bodziejowicach pod Zawierciem wiatr porwał dach z kominami i rzucił 150 m dalej, za stodołę. W domu był wtedy dwuletni chłopiec. Na szczęście ani jemu, ani żadnemu z domowników nic się nie stało. Pięcioosobowa rodzina straciła jednak dach nad głową. Mieszkają teraz u sąsiada.
- To była trąba powietrzna - mówią o sobotniej nawałnicy mieszkańcy Bodziejowic, małej wsi w powiecie zawierciańskim.
Wszystko trwało kilka minut. Rodzina szykowała przed domem grilla. Najmłodszy mieszkaniec, dwulatek był wewnątrz budynku.
- Dwa podmuchy i dachu nie było - mówi pan Łukasz. - Dom nie nadaje się do użytku, nawet ściany są poobrywane. Prąd odcięty, bo kable zamokły. Kominy poprzewracane, fundamenty naruszone.
- Jedyne szczęście, że dziecku nic się nie stało, że nikomu nic się nie stało - mówi pan Andrzej. - Dla nas to znowu 30 lat pracy. Jeszcze gorzej niż dom ucierpiała stodoła - całą rozwaliło.
Czekają na oszacowanie strat
Sąsiad użyczył rodzinie swojego domu, w którym nie mieszka na co dzień. Rodzina czeka na likwidatora szkód, który oszacuje straty. Dopiero wtedy się dowiedzą, ile będzie kosztować odbudowa domu i budynku gospodarczego i czy będzie ich na to stać.
Rodzina straciła dach nad głową przez nawałnicę w Bodziejowicach:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: mag / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Katowice | Andrzej Winkler