Roman S. twierdzi, że został poszkodowany przez byłego śląskiego komornika Henryka G., który uniemożliwił skuteczną egzekucję długu. Proces nie może się jednak w ogóle rozpocząć, bo nie wiadomo, gdzie G. obecnie przebywa. Wszystkie próby doręczenia pozwu zakończyły się fiaskiem.
Pozew przeciwko G. wpłynął do Sądu Okręgowego w Katowicach w lipcu ubiegłego roku, ale jego historia sięga maja 2003 r., gdy Henryk G. był jeszcze komornikiem. To właśnie wtedy Roman S. w wyniku jego błędu miał stracić szansę na odzyskanie długu.
Historia pewnego rozliczenia
Roman S., mając w ręku sądowy tytuł egzekucyjny, nie był w stanie odzyskać od swojego dłużnika 200 tys. zł. Dowiedział się jednak, że ten wkrótce otrzyma ok. 400 tys. zł, ponieważ wygrał sprawę przeciwko Urzędowi Wojewódzkiemu w Katowicach.
Pieniądze z urzędu dla dłużnika Romana S. miał wyegzekwować właśnie komornik Henryk G. Niemal równocześnie do G. zgłosił się inny komornik, działający na rzecz Romana S. Poinformował, że ma nakaz ściągnięcia należności i polecił G., żeby ten przelał część pieniędzy otrzymanych od katowickiego Urzędu Wojewódzkiego. W tym celu przesłał również odpowiednie dokumenty.
Henryk G. tego jednak nie zrobił, spełnił za to prośbę dłużnika Romana S., przelewając na konto jego córki wszystkie pieniądze wyegzekwowane od urzędu. To ostatecznie przekreśliło ostatnią szansę Romana S. na odzyskanie długu.
Wyrok dla komornika
Kilka lat później Sąd Rejonowy w Raciborzu uznał działanie komornika Henryka G. za „niedopełnienie obowiązków służbowych”.
– W kwietniu 2013 r. Henryk G. został skazany za to na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata i zakaz wykonywania zawodu komornika przez cztery lata – mówi Agata Dybek-Zdyń, rzeczniczka prasowa Sądu Okręgowego w Gliwicach.
Jeszcze w tym samym roku Henryk G. przestał być komornikiem.
- 27 grudnia 2013 r. odwołał go minister sprawiedliwości – potwierdza Piotr Sikorski, rzecznik prasowy Rady Izby Komorniczej w Katowicach.
Roman S. postanowił walczyć o odzyskanie 200 tys. zł w sądzie. Skierował pozew przeciwko Henrykowi G., a także Skarbowi Państwa, bo – jak tłumaczy w piśmie – to właśnie państwo powinno odpowiadać za działania komornika, który jest funkcjonariuszem publicznym.
Prokuratoria Generalna, która zajmuje się roszczeniami wobec Skarbu Państwa, wniosła jednak o oddalenie pozwu.
– Twierdzi, że roszczenie uległo przedawnieniu, a także sugeruje iż pozwany mógł wskazać komornikowi inne źródło odzyskania pieniędzy od dłużnika – mówi Marian Zawała, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Katowicach.
Zamiast pozwanego kurator
Wszystkie dotychczasowe próby wręczenia pozwu byłemu komornikowi skończyły się fiaskiem.
– Z adnotacji pocztowych wynika, że Henryk G. nie przebywa pod adresem, który wskazał Roman S. - ujawnia Zawała. Dlatego 30 grudnia pełnomocnik S. złożył w sądzie wniosek o wyznaczenie kuratora, czyli osoby, która - zgodnie z przepisami - pełniłaby funkcję adwokata i reprezentowałaby interesy Henryka G. oraz wykonywała w jego imieniu czynności procesowe.
- Sąd przychylił się do wniosku i w piśmie z 19 stycznia zwrócił się do Okręgowej Rady Adwokackiej w Katowicach z prośbą o wyznaczenie kuratora do obrony nieznanego z miejsca zamieszkania Henryka G. – potwierdza rzecznik katowickiego Sądu Okręgowego. Jak dotąd odpowiedzi nie ma. Sąd spodziewa się jej w pierwszej połowie lutego.
- Po wyznaczeniu kuratora możliwie będzie skuteczne doręczenie pozwu. I dopiero wtedy proces będzie się mógł formalne rozpocząć - zaznacza Zawała.
Roman S. liczy, że w procesie cywilnym uda mu się wywalczyć od Skarbu Państwa i Henryka G. 200 tysięcy złotych odszkodowania.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: rf/gp / Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: tvn24