22-latek miał powiedzieć prostytutkom: "Haracz, albo was skrzywdzę. Pieniądze mają być jutro". Kobiety nie ugięły się, tylko zawiadomiły policję i pomogły mundurowym przyłapać mężczyznę na gorącym uczynku sutenerstwa. To pseudokibic.
Prostytutki stały w Zabrzu przy jednej z dróg krajowych. W sobotę podszedł do nich młody mężczyzna i zażądał haraczu. - Zagroził, że jeśli następnego dnia nie przyniosą gotówki, to ich skrzywdzi - mówi Agnieszka Żyłka, rzeczniczka zabrzańskiej policji.
Kobiety, trudniące się świadczeniem usług seksualnych, 40-letnia i młodsza, przed 30., nie ugięły się i zawiadomiły policję. - Pierwszy raz zdarzyło się coś podobnego - przyznaje Żyłka.
Wcześniej wtargnął na boisko
Policjanci przygotowali z prostytutkami zasadzkę. W niedzielę w umówionym miejscu poczekali na mężczyznę. Udało się przyłapać go na gorącym uczynku.
To 22-latek z Gliwic. W fachu alfonsa dopiero próbował zacząć. Ale policja już go zatrzymywała, m.in. za naruszenia miru podczas rozgrywek piłkarskich. - Ma wyrok za wtargnięcie na murawę boiska - mówi Żyłka.
Nieoficjalnie wiadomo, że 22-latek jest bębniarzem jednego z klubów piłkarskich. Wystukuje rytm kolegom pod kibicowskie przyśpiewki. - Nie wiadomo, czy próba wymuszenia haraczu była jego indywidualną inicjatywą, czy został wydelegowany przez pseudokibiców - mówi Żyłka.
Zakaz zbliżania się do prostytutek
Mężczyzna ma postawione dwa zarzuty wymuszenia. Prokurator zastosował wobec niego dozór policyjny, zakaz zbliżania się do pokrzywdzonych, a także zbliżania się na odległość mniejszą niż 100 metrów do osób świadczących usługi seksualne. - Jeśli złamie ten zakaz, dozór zostanie mu zamieniony na areszt tymczasowy - mówi Żyłka.
Za popełnione przestępstwo bębniarzowi grozi do 10 lat pozbawienia wolności.
Autor: mag / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja