- Podkreślam stanowczo, że jestem osobą niewinną, zarzuty, które mi postawiono, są nieprawdziwe, a wręcz absurdalne - tak w rozmowie z TVN24 prezydent Zawiercia Ryszard Mach komentuje ciążące na nim zarzuty przyjęcia łapówki. Nie zamierza jednak rezygnować z udziału wyborach samorządowych. - Muszę wrócić i muszę zadziałać na rzecz wszystkich mieszkańców, którzy we mnie wierzyli. Nie zawiodę ich - powiedział.
- Zarzuty, które mi postawiono, są nieprawdziwe, są wręcz absurdalne - nie kryje oburzenia prezydent. - Zakaz wstępu do urzędu i możliwość spotykania się z jego mieszkańcami jest, delikatnie mówiąc, kuriozalny - nie krył w rozmowie z TVN24. Podkreślił, że wszystko co robił dla Zawiercia, było godne z prawem, a autorami pomówień o przyjęciu łapówek są jego wrogowie polityczni.
"Nie zawiodę"
Nie zamierza jednak rezygnować z udziału wyborach samorządowych. - Postanowiłem się ubiegać o mandat radnego powiatu zawierciańskiego, ale nie kandydować na prezydenta. Muszę wrócić i muszę zadziałać na rzecz wszystkich mieszkańców, którzy we mnie wierzyli. Nie zawiodę ich - powiedział. Zapewnił, w żaden sposób nie stara się pływać na prace urzędu miasta. - Nie spotykam się ze swoimi współpracownikami, żeby ich nie narażać - mówił.
Po zatrzymaniu i aresztowaniu w połowie lipca prokuratura przedstawiła 68-letniemu samorządowcowi trzy zarzuty korupcyjne. Zarzuciła mu przyjęcie korzyści majątkowych w łącznej kwocie 40 tys. zł w związku z pełnioną funkcją publiczną. Mach miał też przyjąć obietnicę korzyści majątkowych przeznaczonych na sfinansowanie kampanii wyborczej - w zamian za korzystne rozstrzygnięcie przetargu na zakup działki należącej do urzędu miasta. Trzeci zarzut dotyczy przyjęcia obietnicy korzyści w kwocie 600 tys. zł - również w związku z pełnioną funkcją publiczną.
Później samorządowiec usłyszał trzy kolejne zarzuty. Jeden nich dotyczył wejścia w porozumienie z oferentem podczas ogłoszonego przez miasto przetargu w 2013 r., w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez inną osobę (drugiego podejrzanego w śledztwie). Drugi zarzut dotyczy przyjęcia kosza z alkoholem i słodyczami o wartości co najmniej 150 zł od osoby starającej się o mieszkanie komunalne. Ostatni zarzut dotyczy przyjęcia 500 zł łapówki od osoby, która starała się o umorzenie należności względem miasta.
Prezydent wyszedł z aresztu 17 października, po wpłaceniu 100 tys. zł poręczenia majątkowego. Decyzją prokuratury ma zakaz wstępu do urzędu miasta.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: rf/ / Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Wrocław