W katowickim szpitalu zmarła 6-latka, która przechodziła z ojcem i starszą siostrą przez wiadukt kolejowy w Zabrzu. Dziewczynki chciały pooglądać przejeżdżające pociągi. Jeden z wagonów potrącił całą trójkę.
"Nie zdołali się utrzymać przy stalowych barierach"
Na wiadukcie kolejowym, znajdującym się przy ul. Jana Galla w Zabrzu, były trzy osoby: 33-letni ojciec i jego dwie córki w wieku 6 i 8 lat. Dziewczynki bardzo chciały obejrzeć przejeżdżające pociągi. Miejsce, w którym stały, nie było jednak bezpieczne. Wzdłuż torowiska znajdują się bowiem duże, stalowe elementy.
- Uniemożliwiły one dziewczynkom oraz ich ojcu ucieczkę przed nadjeżdżającym pociągiem. Siła podmuchu wiatru spowodowała, że nie zdołali się oni utrzymać przy stalowych barierach, co spowodowało potrącenie ich przez jeden z wagonów - podaje zabrzańska policja.
Dziewczynka zmarła
Cała trójka trafiła do szpitala. W najgorszym stanie była najmłodsza dziewczynka. 6-latkę trzeba było przetransportować śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala w Katowicach.
- Pomimo starań lekarzy nie udało się uratować życia młodej zabrzanki. Jej starsza siostra oraz ojciec doznali złamania kończyn - poinformowała policja.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura rejonowa w Zabrzu.
Pociąg potrącił ojca i dwie córki na wiadukcie przy ulicy Jana Galla w Zabrzu:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: NS / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: KMP Zabrze