Byli razem 9 lat. Pan Stanisław nie chciał iść do hospicjum, bo nie mógłby wziąć ze sobą Rockyego. Przez ostatnie cztery miesiące szukał nowego domu dla przyjaciela. Gdy znalazł, umarł.
- Odszedł we śnie, nie cierpiał. Zasłużył na taką śmierć - mówi Jarosław Motak z Fundacji S.O.S. dla Zwierząt w Chorzowie, która pomagała panu Stanisławowi w szukaniu nowego domu dla Rockiego.
Chorzowianin ciężko chorował, miał nowotwór kręgosłupa. W tym cierpieniu przez 9 lat towarzyszył mu owczarek Rocky. - Nie odchodził od łóżka swojego pana, a przy tym był bardzo delikatny - mówi Motak.
Pan Stanisław, samotny, był pod opieką hospicjum. Lekarz przychodził do niego, mężczyzna nie chciał iść do stacjonarnej placówki. Musiałby pożegnać się z Rockym.
- Nie ma zakazu wprowadzania zwierząt do hospicjum, każdy przypadek rozpatrujemy indywidualnie, ale to był wielki pies - wyjaśnia Barbara Kopczyńska z chorzowskiego hospicjum.
Przez ostatnie cztery miesiące życia pan Stanisław szukał nowego domu dla swojego czworonożnego przyjaciela. W końcu psa wzięła Fundacja S.O.S.
Motak: - Przyjechaliśmy po Rockiego w poniedziałek, a w czwartek pan Stanisław umarł. Bardzo przykra dla nas wiadomość. Znaliśmy się krótko, ale to był czarujący człowiek, mimo bólu, jaki musiał znosić. W tym całym nieszczęściu jest jednak dobra wiadomość. Rocky znalazł nowy dom.
Nowa rodzina Rockiego, z pobliskiej Rudy Śląskiej, jest trzypokoleniowa. Najpierw było poznawanie się, wspólne spacery, a dzisiaj pies na dobre zamieszkał z nowymi właścicielami.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: mag//ec / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Katowice