Makabryczna zbrodnia w Rudzie Śląskiej. Ojciec w śpiączce czeka na zarzut zabójstwa

Makabryczna zbrodnia w Rudzie Śląskiej
Makabryczna zbrodnia w Rudzie Śląskiej
Źródło: tvn24

44-letni mężczyzna z Rudy Śląskiej, który podejrzewany jest o zabicie żony i dwójki dzieci, według nieoficjalnych informacji kilka dni przez zbrodnią szukał pomocy u psychiatrów, twierdząc, że ma myśli samobójcze. Nie wiadomo, czy uzyskał pomoc. Wiadomo jednak, że prawdopodobnie to on zabił swoją 43-letnią żonę i dwóch synów. Piotr K. jest obecnie w śpiączce, jednak gdy się obudzi, zostanie przesłuchany i prawdopodobnie usłyszy zarzut zabójstwa.

Nikt tak naprawdę nie wie, co wydarzyło się w mieszkaniu w Rudzie Śląskiej. Jednak wszystko wskazuje na to, że tragedia czteroosobowej rodziny to wynik awantury.

Ciała znaleźli w domu rodzice 44-letniego Piotra K. Gdy zobaczyli, co się stało, natychmiast powiadomili policję i pogotowie.

Wstępne ustalenia śledczych zakładają, że cała trójka zginęła od licznych ran kłutych. Ojciec rodziny wciąż walczy o życie. W szpitalu przeszedł operację. Miał kilka ran kłutych, które sobie sam zadał.

- Ja tak myślę, czy on ich tak bardzo nie kochał, że chciał ich zabrać ze sobą. Sądził, że jego życie się kończy, to i najlepsze osoby dla niego pójdą razem z nim - spekuluje poruszona tragedią sąsiadka.

Nóż narzędziem zbrodni

Na miejscu znaleziono też narzędzie zbrodni - nóż, którym zadawano ciosy członkom rodziny. Śledczy nie chcą zdradzać szczegółów postępowania, ale nie wykluczają, że to właśnie mężczyzna mógł zaatakować żonę i dzieci, a następnie próbować popełnić samobójstwo.

Taką wersją wydarzeń zszokowani są sąsiedzi.

- Rodzina była bardzo dobra. Podobno ojciec nawet mówił, że musi walczyć o życie, bo ma dwoje dzieci - tłumaczy reporterowi "Blisko Ludzi" TTV mieszkanka bloku.

Śledztwo jednak jednoznacznie pokazało, że w zbrodni nie brały udziału osoby trzecie, a w mieszkaniu nie ma śladów włamania ani kradzieży.

Szukał pomocy u psychiatrów

Wiadomo jednak, że ojciec rodziny zmagał się z depresją oraz chorobą nowotworową. Ponadto na kilka dni przed tragedią miał szukać ratunku u psychiatrów, twierdząc, że ma myśli samobójcze. Nie wiadomo jednak, czy pomoc, o którą prosił, otrzymał. Szpital, do którego miał się zgłosić, nie udziela żadnych informacji.

Poruszający reportaż Tomasza Pupca z miejsca tragedii dziś w "Blisko Ludzi" w TTV po 17:10.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl

Autor: kv / Źródło: Blisko Ludzi, TTV

Czytaj także: