Po wykryciu koronawirusa w jednym z przedszkoli w Mikołowie, nie wszyscy rodzice chcieli zgodzić się, by przebadać ich dzieci. Burmistrz: - Nie chcieli się zgodzić na badania w obawie przed utratą możliwości wyjechania na właśnie zaplanowany urlop. Ostatecznie jednak wszystkie dzieci zostaną przebadane, a przedszkole zostało zamknięte do czasu otrzymania wyników testów.
O koronawirusie w przedszkolu nr 12 w Mikołowie (woj. śląskie) poinformował w mediach społecznościowych burmistrz tego miasta Stanisław Piechula.
Post miał być ostrzeżeniem przed "widocznym wszędzie dość dużym rozprężeniem" oraz zachęceniem do przestrzegania zaleceń epidemicznych. "Ilość zakażeń stale rośnie, do czego wszyscy zaczynamy się przyzwyczajać i lekceważyć zagrożenie" - napisał burmistrz Mikołowa.
SARS-CoV-2 wykryto u trzech pracowników placówki.
- Jedna z pań miała objawy. Poszła na zwolnienie. Po paru dniach okazało się, że jest zakażona. Po kilku dniach dwie kolejne osoby - opowiada nam Piechula.
Dodaje, że sanepid kazał zamknąć i odkazić przedszkole. Ale włodarze placówki i miasta nie wiedzieli, co robić dalej. - Czy po dezynfekcji mogą wrócić wszyscy? Kto może wrócić? To dyrektor przedszkola wyprosiła i namówiła sanepid, by objąć badaniami wszystkich. Niektóre dzieci mają w tym przedszkolu rodzeństwo, które chodzi do naszych innych placówek. Powstał chaos, kogo mamy do tego przedszkola potem znów wpuścić - mówi burmistrz.
"Podjęliśmy działania ponadstandardowe"
Jak powiedział reporterowi TVN 24 Grzegorz Gołdynia, powiatowy inspektor sanitarny z Tychów, inspekcja podjęła "działania ponadstandardowe". On sam - jak mówił - zwrócił się do Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach z prośbą o poszerzenie badań o badania przesiewowe wszystkich dzieci i pozostałego personelu, czyli przebadanie 36 osób - 17 z personelu i 19 dzieci.
- Te dzieci nie są chore, nie były z bezpośredniego kontaktu. Dokonujemy badań przesiewowych, czyli takich na wszelki wypadek. Wyniki dopiero poznamy - powiedział Gołdynia.
Zapewnił, że co pewien czas spotyka się w formie telekonferencji z samorządowcami na terenie wszystkich powiatów i informuje o sytuacji epidemiologicznej. - Zawsze proszę wszystkich samorządowców i większość się do tego stosuje, żeby korzystać z naszej strony internetowej, ze strony Ministerstwa Zdrowia i Głównego Inspektoratu Sanitarnego, bo tam są wszystkie procedury opisane i działania, które powinny być podejmowane - dodał.
Burmistrz: niektórzy rodzice nie chcieli się zgodzić na badanie dzieci, bo jechali na urlop
Okazało się, że do badań trzeba było namawiać niektórych rodziców. Jak powiedział Piechula, dwójka z nich nie chciała się zgodzić na badania dzieci "w obawie przed utratą możliwości wyjechania na właśnie zaplanowany urlop". Ostatecznie jednak wszystkie dzieci zostaną przebadane.
Przedszkole zostało zamknięte do czasu otrzymania wyników testów.
Przedszkole w Cieszynie też zamknięte
W Śląskiem z powodu wykrycia koronawirusa u pracownika zamknięte zostało także przedszkole numer 2 w Cieszynie. Na kwarantannie jest kilkoro dzieci i część pracowników. Większość przedszkolaków jest pod nadzorem epidemiologicznym.
Wiceburmistrz miasta Krzysztof Kasztura poinformował, że nieobecność pracowników uniemożliwia funkcjonowanie placówki. Jej działalność zostanie wznowiona najwcześniej po 24 lipca.
Według piątkowych danych sanepidu, w województwie śląskim – gdzie odnotowano najwięcej w kraju zakażeń – koronawirusa wykryto dotąd u 14 tys. 207 osób, z których 369 zmarło. W regionie wyzdrowiało dotychczas około trzy czwarte wszystkich zakażonych – ponad 10,9 tys. osób.
Źródło: TVN 24 Katowice, PAP
Źródło zdjęcia głównego: przedszkole nr 12 w Mikołowie