Dyżurny policji odebrał telefon od krewnej mężczyzny, który się dusił. Lekarz wystawił choremu e-receptę, ale nie miał jej kto zrealizować, bo cała rodzina była w izolacji. Policjant mógł odesłać dzwoniącą do opieki społecznej. Postąpił inaczej.
W podobnych sprawach - zakup żywności czy leków - mieszkańcy Sosnowca, którzy są w izolacji lub kwarantannie z powodu koronawirusa, powinni zwracać się do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Informacje o telefonach zamieszczone są na stronie placówki.
Ale sosnowiczanie, którzy wczoraj zadzwonili do komisariatu, o tym nie wiedzieli.
- Dyżurny, który odebrał telefon, nie odesłał dzwoniących do MOPS. Obawiał się, że tam mają dużo podobnych próśb, a ta sprawa była pilna. Wolał to załatwić sam od razu i mieć pewność, że pomoc dotrze szybko - mówi Sonia Kepper, rzeczniczka policji w Sosnowcu.
Teleporada, e-recepta i policjant
Jak przekazała dyżurnemu dzwoniąca kobieta, cała jej rodzina przebywała w izolacji i nie mieli do kogo zwrócić się o pomoc. Chodziło o wykup leków dla wszystkich członków rodziny. Szczególnie jeden zakup był pilny. Członek rodziny potrzebował natychmiast wziewnych leków, bez których stan jego zdrowia mógłby ulec nagłemu pogorszeniu.
Leki zostały przepisany w czasie teleporady, lekarz wystawił e-receptę. Dyżurny poprosił o kod i wykupił lek kosztujący kilkaset złotych, za który zapłacił z własnej kieszeni. Chorzy zwrócili mu potem pieniądze i zadzwonili z podziękowaniami do przełożonego policjanta.
Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja