Policja zatrzymała w piątek rano mężczyznę, któremu prokuratura zarzuca doprowadzenie w styczniu do wybuchu gazu w budynku plebanii parafii ewangelicko-augsburskiej w Katowicach. Zginęły wówczas dwie mieszkające w tym budynku osoby. To żona oraz córka zatrzymanego mężczyzny. 75-latek został aresztowany na trzy miesiące. Grozi mu do ośmiu lat więzienia.
- Po przesłuchaniu do sądu trafił wniosek o aresztowanie podejrzanego - powiedział Aleksander Duda z zespołu prasowego Prokuratury Okręgowej w Katowicach. Podejrzany był mieszkańcem plebanii, w wybuchu został ranny i trafił do szpitala.
- Mężczyźnie przedstawiono zarzut sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa zdarzenia zagrażającego mieniu wielkich rozmiarów oraz życiu i zdrowiu wielu osób w postaci eksplozji gazu ziemnego w budynku przy ul. Bednorza w Katowicach, a następnie doprowadzenia do tej eksplozji, w wyniku której doszło do częściowego zawalenia się budynku, dwie osoby straciły życie, a trzy inne doznały obrażeń ciała - powiedział prok. Duda.
Podejrzany nie przyznał się do popełnienia czynu, złożył wyjaśnienia, które - jak zaznacza prokuratura - są częściowo zbieżne z ustaleniami śledztwa. Za zarzucane mu przestępstwo grozi kara od pół roku do ośmiu lat więzienia.
Od rana czuli gaz
Do wybuchu i zawalenia się plebani doszło rano w piątek 27 stycznia. W budynku mieszkało dziewięć osób, w tym rodziny proboszcza i wikarego. Obaj w rozmowie z nami mówili, że tego dnia od wczesnych godzin porannych w budynku czuć było gaz.
Wikary zakręcił zawór gazu, pootwierał okna, przewietrzył budynek, powiadomił wszystkich mieszkańców. Zbierali się do opuszczenia budynku. Niestety, nie zdążyli.
Dzieci wikarego - dziewczynki w wieku trzech i pięciu lat - trafiły do szpitala. Były w dobrym stanie.
Dwie ofiary
W katastrofie zginęły kobieta i jej dorosła córka. Mężczyzna, który w piątek usłyszał zarzuty, hospitalizowany był w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Był poważnie ranny, wiele dni spędził w szpitalu. Jeszcze przed przesłuchaniem w prokuraturze został przewieziony do Zakładu Medycyny Sądowej w Katowicach. Biegli, którzy go badali, wydali opinię, że może brać udział w czynnościach procesowych.
Sąd aresztował w piątek na trzy miesiące 75-latka. Informację o uwzględnieniu przez Sąd Rejonowy Katowice-Wschód wniosku o zastosowanie wobec podejrzanego najsurowszego środka zapobiegawczego przekazał Aleksander Duda z zespołu prasowego Prokuratury Okręgowej w Katowicach.
Źródło: PAP/tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24