Policjanci z Katowic wraz z Inspekcją Transportu Drogowego zapobiegli nielegalnym wyścigom, jakie miały się odbyć na ulicach miasta. - Były kontrole samochodów i kierujących. Towarzystwo ostatecznie zrezygnowało i się rozjechało - informują funkcjonariusze.
Do nielegalnych wyścigów, których uczestnicy zebrali się w sobotę wieczorem na obszernym parkingu przy cmentarzu komunalnym w Katowicach, nie dopuściła policja. Akcja trwała kilka godzin, zgromadziła znaczne siły policji oraz Inspekcji Transportu Drogowego.
"Nawet przez 10 sekund nie było żadnego wyścigu"
- Odprawę do wyścigów mieliśmy około godz. 19., koło 21. zaczęły zjeżdżać się samochody. Do akcji zaangażowani byli policjanci ruchu drogowego, służba kryminalna, służba wywiadowcza, Inspekcja Transportu Drogowego - powiedziała Agnieszka Żyłka, rzeczniczka katowickiej policji. I dodała: - Było nas naprawdę bardzo dużo. Samochodów było kilkaset.
Jak przekazała policjantka działania "były na tyle skuteczne, że tym razem nawet przez 10 sekund nie było żadnego wyścigu". - Były kontrole samochodów i kierujących. Towarzystwo ostatecznie zrezygnowało i się rozjechało – relacjonowała Żyłka.
Tydzień wcześniej posypały się mandaty i wnioski do sądu
To nie pierwszy raz kiedy miłośnicy szybkiej jazdy zebrali się na ulicach Katowic. Niedawno informowaliśmy o wyścigach przerwanych przez policję.
Wówczas odbywały się one w czterech różnych punktach miasta. Rzeczniczka katowickiej policji relacjonowała to wówczas tak: - W zdarzeniu brało udział w sumie ponad 200 osób, w różnym wieku. Policjanci skontrolowali 180 pojazdów. 81 kierowców przekroczyło prędkość w terenie zabudowanym. Policjanci nałożyli mandaty, skierowali także 11 wniosków do sądu o ukaranie. Siedmiu kierowców straciło prawo jazdy. Jeden prowadził, chociaż nie posiadał do tego uprawnień.
Źródło: PAP, TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock