27-latek był pijany i nie miał prawa jazdy. Najprawdopodobniej to było przyczyną ucieczki przed policją. Jechał z pasażerem, w trakcie pościgu wyskoczyli z samochodu, który skończył jazdę na chodniku. - To osiedlowa droga. Na szczęście to działo się w nocy i na chodniku nie było pieszych – mówi policjantka.
Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w nocy w Jastrzębiu-Zdroju. Około 3.20 policjanci zauważyli na ulicy Mazowieckiej volkswagena, który wyjechał z ulicy Pomorskiej i poruszał się całą szerokością jezdni. Ruszyli za nim.
- Pomimo wyraźnego sygnału nakazującego zatrzymać pojazd kierowca zlekceważył polecenie mundurowych i z dużą prędkością pojechał w kierunku alei Piłsudskiego – relacjonuje Halina Semik, rzeczniczka jastrzębskiej policji. W pościg włączyły się inne patrole policyjne. Jadąc tuż za volkswagenem, próbowali go zatrzymać, ale kierowca cały czas zajeżdżał im drogę, to gwałtownie hamował, to znów przyspieszał.
Jeden z radiowozów stanął w poprzek drogi, by zablokować uciekającemu drogę. Ten jednak ominął go, wjeżdżając na chodnik i kontynuował ucieczkę.
Pasażera nie udało się zatrzymać
Kierowca jechał z pasażerem. Jak relacjonuje policja, w pewnym momencie na ulicy Kaszubskiej obaj wyskoczyli z volkswagena, nie zatrzymując samochodu. I rozpoczęli ucieczkę pieszo. Volkswagen tymczasem, już bez kierowcy, wjechał na chodnik i zatrzymał się na żywopłocie.
- Mogło skończyć się tragedią. To osiedlowa droga. Na szczęście to działo się w nocy i na chodniku nie było pieszych – mówi Semik.
Po krótkim pościgu policjanci zatrzymali kierowcę. To 27-letni mieszkaniec pobliskich Żor. Badanie alkomatem wykazało w jego organizmie ponad promil alkoholu. Mężczyzna nie posiadał prawa jazdy. Jak wyjaśnił, samochód pożyczył od kolegi, którego dane podał. - Nie chce ujawnić, kim był pasażer, którego nie udało się zatrzymać – mówi Semik.
27-latek jeszcze nie usłyszał zarzutów, ale - jak zapowiada policja - prócz konsekwencji za jazdę bez uprawnień, odpowie także za niezatrzymanie się do kontroli drogowej oraz kierowanie w stanie nietrzeźwości. Oba czyny są przestępstwem, pierwsze zagrożone jest karą do pięciu lat więzienia.
Tajemniczy pasażer prawdopodobnie nie popełnił żadnego przestępstwa, nie on kierował. Jednak policjanci chcieliby się dowiedzieć, dlaczego uciekał.
Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja