Dwa napady na sklepy w ciągu czterech dni w Bytomiu. Sprawca działał podobnie: wybierał mały spożywczak, wchodził wieczorem, gdy w środku była tylko ekspedientka i wyciągał nóż. - Prawdopodobnie za oba napady odpowiada ta sama osoba - mówią policjanci.
Do pierwszego napadu na sklep przy ul. Frenzla 7 w Bytomiu doszło w piątek około godz. 21.20. Drugi miał miejsce w poniedziałek przy ul. Fałata 35 o godz. 20.20. Policja podejrzewa, że za oba odpowiada ten sam człowiek. Sposób działania był bowiem niemal identyczny.
- Oba sklepy są w centrum miasta. Sprawca wybrał mały spożywczak i wszedł wieczorem, gdy w środku była tylko ekspedientka. Użył tego samego narzędzia - noża, który trzymał w prawej ręce - mówi Tomasz Bobrek, rzecznik policji w Bytomiu.
Za drugim razem napastnik miał kominiarkę na głowie i był inaczej ubrany. Nic nie zrobił ekspedientkom. Grożąc nożem, zażądał pieniędzy. W kasie na Frenzla nic nie było, więc napastnik odszedł z kwitkiem. Z Fałata zabrał 500 zł.
Policja opublikowała nagrania z monitoringu sklepów. Poszukuje szczupłego mężczyzny wzrostu około 160 - 170 cm. W piątek ubrany był w ciemnozieloną kurtkę, kaptur i spodnie koloru ciemnego.
W poniedziałek był w szarej bluzie z poziomymi pasami i spodniach dresowych koloru czarnego z białymi paskami wzdłuż nogawki oraz szarych butach.
Za pomoc w schwytaniu napastnika wyznaczona jest nagroda.
Napada na sklepy spożywcze w Bytomiu:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: mag / Źródło: TVN 24 Katowice