Samolot miał wylecieć do Polski w czwartek wieczorem. Uległ jednak awarii. Historia powtórzyła się w piątek i sobotę. Turyści przyjeżdżali z bagażami na lotnisko i musieli wracać do hotelu. W niedzielę wreszcie wrócili z Teneryfy do Polski. - Baliśmy się wracać tym samolotem. Buntowaliśmy się. Trzy rodziny zresztą zostały i wrócą na własną rękę - mówili na lotnisku w Katowicach.
Pierwszą informację dostaliśmy na Kontakt24.
Baliśmy się wsiadać do samolotu
- Samolot się zepsuł, to się zdarza. Najgorsze, że nie było informacji - mówi jeden z turystów.
- Jesteśmy psychicznie wyczerpani. Dwie doby na walizkach, lotnisko - hotel, hotel - lotnisko, takie przerzucanie, patrzenie na zegar, myślenie, czy lecimy czy nie - mówi inny.
- Baliśmy się wracać tym samolotem. Buntowaliśmy się. Trzy rodziny zresztą zostały i wrócą na własną rękę. Dobrze, że chociaż zapewnili nam nocleg i wyżywienie. Ale nie zostawimy tak tego, będziemy pisać skargę - zapowiadają.
Jedyne dobre słowa padają pod adresem kapitana: - Zachował się bardzo w porządku - przyznaje turysta.
Biuro zapłaciło za hotel
Powodem ogromnego opóźnienia samolotu była skomplikowana usterka maszyny. Z tego powodu na hiszpańskiej wyspie dłużej zostało 80 Polaków, klientów biura turystycznego TUI. Biuro zapłaciło za ich nieplanowy pobyt w hotelu.
Polscy turyści z dwudniowym opóźnieniem wylądowali w niedzielę na lotnisku w Pyrzowicach:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: mag / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 KAtowice