Obywatele RP "są wściekli". Chodzi o incydent sprzed roku na Jasnej Górze, kiedy ich zdaniem doszło do konfliktu między nimi a kibicami. Ci drudzy odbywali pielgrzymkę. Pierwsi - protestowali przeciw rasistowskim hasłom. Prokuratura nie dopatrzyła się znamion przestępstwa, sąd podtrzymał decyzję.
- Poszkodowani nie zgadzali się z decyzją prokuratory, aby sprawę umorzyć. Sąd uznał, że zażalenie wniesione przez stronę nie wskazywało na czynności dowodowe, które należałoby przeprowadzić - powiedział Dominik Bogacz, rzecznik sądu okręgowego w Częstochowie.
- Jesteśmy wściekli - powiedziała nam Jolanta Urbańska ze Stowarzyszenia Obywatele RP, która była w tej sprawie kilkanaście razy przesłuchiwana. - Dostarczałam materiały, na których widać było twarze tych, co nas atakowali. Prokuratura jest nieobiektywna, przekazała piękny prezent kibolom. Gratuluję, że tak pięknie wita nacjonalistów w naszym mieście - dodała.
Incydent na Jasnej Górze
Chodzi o incydent z 14 stycznia 2019 roku. Na Jasną Górę po raz dziesiąty przybyli uczestnicy pielgrzymki kibiców. Liczbę jej uczestników biuro prasowe Jasnej Góry oszacowało na około 6 tysięcy osób. Ostatnim akcentem wydarzenia organizowanego w tym roku pod hasłem "Dla Niepodległej", było "Racowisko" - pokaz kibicowskich transparentów na jasnogórskich wałach oraz odpalanie rac i petard na klasztornych błoniach. Właśnie wtedy - zgodnie z informacjami przekazanymi policji przez poszkodowanych - miało dojść do szarpaniny.
Jak podano na stronie internetowej stowarzyszenia Obywatele RP, przedstawiciele tej organizacji, a także stowarzyszenia Demokratyczna RP, w milczeniu protestowali przeciw rasizmowi i mowie nienawiści. Rozwinęli transparenty z napisami "Chrześcijaństwo to nie nienawiść", "Moją Ojczyzną jest człowieczeństwo" i "Tu są granice przyzwoitości". Agnieszka Markowska z Obywateli RP powiedziała w rozmowie z tvn24.pl, że organizatorem było stowarzyszenie Demokratyczna RP, które zgłosiło demonstrację w urzędzie.
- Chcieliśmy sprawdzić, czy na wydarzeniu nie będzie żadnych haseł rasistowskich w trakcie mszy, czy po mszy nie wystąpi zapowiadany zespół nazirockowy. Wcześniej pisaliśmy do [ojców] paulinów list w sprawie tego zespołu i zapewniali nas, że odwołali ten występ, ale chcieliśmy mieć pewność - opowiadała Markowska. Według jej relacji, do incydentu doszło po mszy.
"Zgłosiliśmy na policję fakt ataku"
- Po mszy na błoniach został rozwieszony baner z napisem "White" z charakterystyczną czcionką i krzyżem celtyckim. Dlatego pod tym banerem rozwinęliśmy swoje banery, jako odpowiedź na te faszystowskie symbole. Jeden z kibiców odpalił racę i podpalił nasz baner z hasłem "Nienawiść to nie człowieczeństwo". Inni wyrywali nam pozostałe banery. Popychali nas - przekazała.
Stowarzyszenie Demokratyczna RP wydało oświadczenie, w którym zapewnia, że jego członkowie "nie prowokowali uczestników X Patriotycznej Pielgrzymki Kibiców na Jasną Górę". "Byliśmy też organizatorami wydarzenia pt: "Jasna kibolska", co zgłosiliśmy w ustawowym terminie. Jako organizatorzy czuwaliśmy nad przebiegiem zachowań uczestników naszego wydarzenia. My zgłosiliśmy na policję fakt ataku kiboli. Prosimy nie obarczać odpowiedzialnością Obywateli RP, którzy nas wspierali, za co mówimy: dziękujemy! Nie wolno zakłamywać prawdy: to Demokratyczna RP jest jedyną i całkowicie odpowiedzialną za zachowanie osób z transparentami przeciw łamaniu zasad Konstytucji" - napisali na swojej stronie na Facebooku.
"Policjanci zabezpieczali zgromadzenie"
Podkomisarz Marta Ladowska z częstochowskiej policji poinformowała, że zgromadzenie Obywateli RP zostało, zgodnie z przepisami, zgłoszone przez organizatorów do Urzędu Miasta. Według tego powiadomienia zgromadzenie miało odbywać się na rogu ulicy księdza Popiełuszki i alei Najświętszej Marii Panny między godzinami 11 a 16. Jak mówiła, policjanci - zarówno patrol oddziałów prewencji jak i funkcjonariusze w cywilu - zabezpieczali to zgromadzenie, podczas którego nie doszło do żadnych incydentów.
Już po formalnym zakończeniu zgromadzenia część jego uczestników (organizatorzy podali policji liczbę około 30 osób, policjanci szacowali zgromadzenie na około 20 osób) przemieściła się w kierunku jasnogórskich błoni, co dyżurny częstochowskiej policji zaobserwował dzięki miejskiemu monitoringowi. Poinformował o tym policjantów będących na miejscu.
"Otoczeni, zaatakowani i poturbowani przez kibiców"
Jak relacjonowała Ladowska, gdy policjanci nawiązali na błoniach kontakt z uczestnikami wcześniejszego zgromadzenia, otrzymali od nich (około godziny 16.30) informację o tym, że zostali oni otoczeni, zaatakowani i poturbowani przez kibiców, pod ich adresem kierowano groźby, a trzy transparenty i flaga zostały spalone. Policjanci pomogli im bezpiecznie opuścić tamten teren. Pytali też, czy nikt nie potrzebuje pomocy medycznej - wyjaśniała podkomisarz Ladowska.
Zgodnie z oświadczeniem poszkodowanych nikt nie potrzebował interwencji lekarskiej. Policjanci towarzyszyli przedstawicielom stowarzyszenia w drodze do komisariatu, gdzie złożone zostało doniesienie o przestępstwie. - Ustalamy i wyjaśniamy wszystkie szczegóły i okoliczności tego zdarzenia - zapewniła rzeczniczka. Wartość zniszczonych transparentów wstępnie oszacowano na około tysiąc złotych. Według częstochowskiej policji, zgromadzenie Obywateli RP zabezpieczało kilku policjantów z Samodzielnego Pododdziału Prewencji w Częstochowie, patrol z pierwszego komisariatu oraz kilku policjantów operacyjnych, natomiast o bezpieczeństwo uczestników pielgrzymki kibiców dbało łącznie blisko 150 policjantów.
Autor: mag/gp / Źródło: TVN 24 Katowice