Mieszkańcy osiedla w Częstochowie i policjant z drogówki usłyszeli hałas. Zobaczyli biegnącego mężczyznę, który chwilę wcześniej uderzył dacią w zaparkowane samochody. Ucieczkę zarejestrowały kamery. Kierowca zataczał się i przewracał. Nie miał butów, w samochodzie zgubił klapki. Potem tłumaczył się, że chciał tylko przestawić auto. Miał 2,5 promila alkoholu w organizmie.
W poniedziałek policjant z częstochowskiej drogówki ujął po służbie 29-latka, który kierując pojazdem w stanie nietrzeźwości, uszkodził 12 samochodów zaparkowanych na Wrzosowiaku. Badanie wykazało, że kierowca miał prawie 2,5 promila alkoholu w organizmie. Grozi mu do 2 lat więzienia.
Zaniepokoił ich hałas
Do zdarzenia doszło 11 kwietnia przed północą na jednym z osiedlowych parkingów w dzielnicy Wrzosowiak w Częstochowie. Jak ustalili policjanci, 29-latek, kierując dacią, uderzył w 12 zaparkowanych samochodów osobowych, po czym wysiadł z auta i zaczął uciekać pieszo.
Stłuczka spowodowała hałas, który zwrócił uwagę mieszkańców i przebywającego nieopodal policjanta z częstochowskiej drogówki. Świadkowie i policjant ruszyli za 29-latkiem. Pościg trwał krótko. Ucieczkę mężczyzny zarejestrowały kamery, policja publikuje nagranie.
Zgubił klapki
Widzimy na wideo, że 29-latek zatacza się, zbacza z chodnika na trawnik, przewraca się kilka razy. Jak się okazało, biegł boso. Wybiegając z auta, zostawił przy siedzeniu klapki.
Badanie wykazało, że miał prawie 2,5 promila alkoholu w organizmie. Następnego dnia tłumaczył policjantom, że wyszedł z mieszkania tylko na chwilę, by przeparkować samochód.
"Pojazd kierowany przez pijanego 29-latka na co dzień był przez niego wykorzystywany do prowadzenia działalności polegającej na prywatnym transporcie osób, jednak w chwili zdarzenia kierowca nie wykonywał żadnego zlecenia związanego z przewozem pasażerów" - wyjaśnia częstochowska policja.
29-latkowi grozi do 2 lat pozbawienia wolności.
Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja