Tomasz Jaskóła, poseł ruchu Kukiz'15 chciał zasłonić wiszącą na Politechnice Częstochowskiej tablicę, upamiętniającą wkroczenie do miasta Armii Czerwonej. W realizacji jego planu próbowała przeszkodzić policja.
W niedzielę po południu przed budynek Politechniki Częstochowskiej poseł ruchu Kukiz’15 przyjechał z tablicą z podobizną legendarnego żołnierza Armii Krajowej Stanisława Sojczyńskiego „Warszyca” - zamordowanego w 1947 roku.
Chciał nią zasłonić tablicę z symbolem sierpa i młota, upamiętniającą „jeńców bohaterów Armii Radzieckiej pomordowanych w bestialski sposób przez zbirów hitlerowskich”. To był jego protest przeciwko upamiętnianiu w Częstochowie dnia 17 stycznia, kiedy do miasta wkroczyła Armia Czerwona.
- To nie było żadne wyzwolenie, a nowa okupacja – uważa poseł, który z zawodu jest historykiem.
Dotarcie do tablicy nie było jednak łatwe. Bronili jej policjanci, przybyli na miejsce. Nie wiadomo, kto ich zawiadomił, bo organizator happeningu nie zgłosił tego, jako zgromadzenia. - Policjanci interweniowali po zgłoszeniu od obywatela, że dojdzie do zgromadzenia, którego celem będzie zerwanie pamiątkowej tablicy - wyjaśniła w poniedziałek Joanna Lazar z częstochowskiej policji.
- Nie zniszczymy oczywiście tej tablicy. Chcemy tylko na niej powiesić naszą – przekonywał mundurowych Jaskóła.
W odpowiedzi usłyszał, że obiekt jest pod opieką urzędu miasta i bez zgody administratora nie można na nim nic umieszczać. - Oczywiście, że nie mamy takiej zgody… podobnie jak Armia Czerwona nie miała zgody na okupację przez 70 lat państwa polskiego – mówił oburzony poseł.
Prób zasłonięcia tablicy było wiele. Poseł wielokrotnie wchodził na krzesło, by przykleić na ścianie swoją planszę. Policjanci jednak nie dawali za wygraną. Po dłuższej dyskusji, między spierającymi się stronami, doszło do przepychanek.
W tle słychać było skandujących, zainteresowanych zamieszaniem na ulicy. Krzyczeli „Cześć i chwała bohaterom”.
Sporządzono protokół ze zdarzenia
Upór posła jednak się opłacił. Na chwilę udało mu się zasłonić „sierp i młot”. Z zadowoleniem stwierdził, że happening wbrew pozorom, należy zaliczyć do udanych.
- Obiecuję, że tablica i tak tu wkrótce zawiśnie – przekonywał.
Przepychanka zakończyła się po 20 minutach. Poseł, po zejściu z krzesła, uścisnął policjantom dłonie i podziękował za sprawne przeprowadzenie interwencji. Poprosił też o dostarczenie protokołu ze zdarzenia do jego biura poselskiego w Częstochowie.
- Materiały w tej sprawie zostaną przekazane do prokuratury, celem ustalenia, czy nie doszło do znieważenia miejsca upamiętniającego wydarzenia historyczne - mówi Joanna Lazar. - Komendant miejski polecił też sprawdzić, czy ta interwencja i działania policjantów były prawidłowe.
Do zdarzenia doszło przy ul. Dąbrowskiego w Częstochowie:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: msin / Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Biuro poselskie posła Tomasza Jaskóły