Liposukcja to operacja, trzeba się bać. I chwilę zastanowić. - Jej zależało na szybkim wygojeniu, żeby mogła wystąpić na ślubie. Nie mogłem jej tego zagwarantować - mówi warszawski lekarz, który odesłał Annę - 34-latkę marzącą o plastyce brzucha przed ślubem. Kobieta poddała się zabiegowi odsysania tłuszczu w prywatnej klinice w Częstochowie. Zmarła dwa dni później.
6 marca liposukcja, 8 marca śmierć, 13 marca pogrzeb, ślub planowany był za dwa miesiące.
- To nie są operacje ratujące życie, trzeba podejść do nich z rozwagą i lękiem - mówi o liposukcji Andrzej Sankowski, chirurg plastyczny z Warszawy.
Ale Anna się spieszyła. Chciała wyglądać ładniej w sukni ślubnej. Już ją kupiła.
Wiele warunków, niewiele czasu
Najpierw trafiła do Sankowskiego. Warszawski lekarz postawił jednak jej kilka warunków.
Po pierwsze: wykonać szereg badań.
Po drugie: rozdzielić operacje na dwa etapy. Osobno liposukcja, czyli odsysanie tłuszczu, osobno plastyka brzucha.
Ale przede wszystkim przed operacją zrzucić 12 kg.
Sankowski: - Prosiłem, żeby schudła. Miała za dużą nadwagę. Osoby otyłe mają skłonność do zakrzepów, które mogą spowodować zator serca, płuc. Ryzyko powikłań jest duże i lekami nie zawsze da się potem uratować pacjenta.
- Ale jej zależało na szybkim wygojeniu, żeby mogła wystąpić na ślubie. Nie mogłem jej tego zagwarantować - dodaje lekarz.
Dwa dni później Anna poszła do innego chirurga w Częstochowie, który za połowę ceny zgodził się wykonać dwa zabiegi za jednym razem już za trzy tygodnie.
Anna "nie była zdrowa"
Jak alarmują lekarze, liposukcja to drugi najbardziej popularny zabieg plastyczny na świecie. Pierwszy to powiększanie biustu.
Alarmują, bo pacjentów trudno przekonać, że liposukcja to operacja i trzeba ją traktować poważnie.
- Bez wyników badań nie przystąpimy do jakichkolwiek zabiegów - mówi Paweł Gołaszewski z Centrum Liposukcji we Wrocławiu.
Sankowski wylicza, jakie schorzenia dyskwalifikują pacjentów do liposukcji: niedokrwistość, zaburzenia krzepnięcia krwi, zaburzenia odpornościowe, żylaki, nadciśnienie, nowotwory, infekcje.
Ponadto muszą być po miesiączce i nie mogą przyjmować niektórych leków, np. aspiryny i antykoncepcyjnych.
W przypadku Anny, jak mówi chirurg z Warszawy, operację wykluczała nie tylko nadwaga. - Ona nie była zdrowa - mówi.
Anna, jak przyznaje rodzina, w dniu zabiegu nie przyniosła do częstochowskiej kliniki wyników badań. Zapomniała. Jak twierdzi jej narzeczony, lekarz nie kazał ich dowieźć, zapytał tylko pacjentkę, czy wyniki były w porządku i oparł się na jej potwierdzeniu.
Złoszczą się, wyzywają, dziękują
Najczęściej o liposukcję zabiegają ludzie młodzi (19 do 32 lat). I grupa zoperowanych rośnie. - Pacjentki są zdziwione, gdy odmawiam zabiegu. Złoszczą się. Musimy się liczyć z wyzwiskami. Ale po latach, zdarza się, że przychodzą podziękować, że nie zgodziliśmy się wykonać zabiegu.
Anna miała 34 lata. O liposukcji marzyła od urodzenia córki, dzisiaj 12-letniej.
Zmarła w szpitalu, po utracie przytomności i długiej reanimacji.
Autor: mag/i / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock