- To jaskinia dla profesjonalistów, nie dla dzieci - eksperci nie mają wątpliwości, że do Studniska nie powinno się zabierać "niedzielnych turystów". Doświadczeni przewodnicy poprowadzili tam jednak siedmioro gimnazjalistów. Zrobili to bez wymaganej zgody Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. Jedna z uczestniczek wyprawy zginęła pod ziemią. Sprawę bada prokuratura.
To był pierwszy dzień ich wycieczki. Miała być wielka przygoda podczas nocnej eksploracji jaskini. Skończyło się na kilkugodzinnej akcji ratunkowej i tragedii. Jedna z gimnazjalistek, która wzięła udział w niebezpiecznej wycieczce została przygnieciona głazem. Nie udało się jej uratować.
- Jaskinia jest udostępniona do ruchu turystycznego, ale tylko w okresie od 1 września do 15 listopada i to po uzgodnieniu z Regionalnym Dyrektorem Ochrony Środowiska - mówi Małgorzata Zielonka, z RDOŚ w Katowicach.
W pozostałym okresie do jaskini nie powinno się wchodzić, choć można zrobić wyjątek. Jednak w przypadku wycieczki z kujawsko-pomorskiego nikt się z taką prośbą nie zwrócił. – Żaden wniosek o odstępstwo od tej zasady nie wpłynął – dodaje rzeczniczka RDOŚ w Katowicach.
Jak wyjaśnia, zakaz wstępu do jaskini w wyznaczonym okresie obowiązuje przez wzgląd na nietoperze, które mają tam swoją kolonię rozrodczą.
Jaskinia nie dla dzieci
Jak twierdzą eksperci Studnisko to jaskinia dla profesjonalistów, a nie dla dzieci. – Niedzielny turysta nie powinien się do niej wybierać ze względu na zjazd i wyjście – mówi Grzegorz Skorek, Prezes Stowarzyszenia "Speleo-Myszków".
- To jest tego typu obiekt jaskiniowy, do którego trzeba być odpowiednio przygotowanym, zabezpieczonym i wiedzieć w jaki sposób się poruszać. Wszyscy podkreślają, w tym Polski Związek Alpinizmu, że takie wyprawy powinny się odbywać pod okiem doświadczonych instruktorów, którzy potrafią prowadzić grupy - wyjaśnia Zielonka.
16-latka zginęła na miejscu
Jaskinia Studnisko w Olsztynie na terenie rezerwatu Sokolich Gór jest jedną z najgłębszych na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Mierzy ponad 70 metrów z czego ponad 30 metrów trzeba pokonać na linie bez żadnego oparcia.
W poniedziałek wieczorem w jaskini doszło do tragicznego wypadku. Grupa siedmiorga gimnazjalistów, wraz z trzema instruktorami weszła do jaskini. Szesnastoletnia dziewczyna została przygnieciona dużym fragmentem skały, zginęła na miejscu. Szacuje się, że oderwana skała wapienna ważyła od 500 do 600 kg.
Gimnazjalistka wraz z ok. 40-osobową grupą przyjechała na kilka dni na Jurę z woj. kujawsko-pomorskiego, z miejscowości Świekatowo. Pozostali uczniowie z tej grupy zostali objęci opieką psychologiczną. Prokuratura w Częstochowie wszczęła śledztwo.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ejas/kv / Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN