Dwudziestoletnia Joanna Jakubowska z Korwinowa w województwie śląskim od dziecka jest niepełnosprawna i mimo, że jest już dorosła, wciąż opiekuje się nią matka. Z trudem wiążą koniec z końcem, a na leki i kosztowne wizyty u lekarzy musiały wziąć kredyt.
- Urodziłam się z obustronnym zwichnięciem stawów biodrowych. Niestety, trzy lata temu lewe biodro mi wypadło i potrzebna jest operacja, żeby normalnie funkcjonować - opowiada reporterce „Blisko Ludzi” zasmucona dwudziestolatka. Joanna cierpi na wiele innych nieuleczalnych schorzeń. Ale dzięki operacji bioder mogłaby przynajmniej samodzielnie chodzić.
Najbliższy termin to 2028 rok
Została zakwalifikowała na zabieg endoprotezy biodra w Szpitalu Urazowym w Piekarach Śląskich. jednak terminy, które jej wyznaczono rok to rok 2028 (lewe biodro) i 2029 (prawe).
- Po operacji w moim życiu dużo by się zmieniło - marzy Joanna. - Byłabym bardziej samodzielna i mogłabym odciążyć mamę.
Kolejki do planowych operacji bioder wszędzie zakładają co najmniej kilkuletnie czekanie. Ale ostatecznie to lekarz decyduje czy przypadek jest pilny czy pacjent możne czekać. Czternaście lat czekania to w przypadku dwudziestolatki szmat czasu - trudny do wyobrażenia.
Po interwencji reporterki „Blisko Ludzi” dyrektor szpitala w Piekarach Śląskich postanowił zweryfikować decyzję podległego sobie lekarza. Zaprosił 20-latkę na kolejną konsultację. Czy w związku z tym czas oczekiwania na operację można by skrócić?
Autor: msin / Źródło: TTV / Blisko ludzi
Źródło zdjęcia głównego: TTV / Blisko ludzi | Piotr Kowalewski