Kobiecy Punkt Widzenia
Mery Spolsky: jestem patriotką, ale trochę wstyd mi za naszą Polskę
Nagonka na osoby LGBT i atak na prawa kobiet to jest coś, co nas z powrotem ściąga w dół – ocenia sytuację w kraju w rozmowie z Małgorzatą Mielcarek piosenkarka Mery Spolsky. Swoje pochodzenie podkreśla w pseudonimie, jednocześnie dosadnie opowiada o życiu młodej artystki w Polsce. W programie "Kobiecy Punkt Widzenia" piosenkarka mówi o wzajemnym kobiecym wsparciu, wolności tworzenia, zdrowiu psychicznym i zdrowej samoocenie. - Mam 26 lat i czuję, że doświadczam czegoś historycznego i użyję wszelkich brzydkich słów, żeby to wkurzenie z siebie wyrzucić - podkreśliła. - Trochę wstyd za tę naszą Polskę. Mówienie za granicą, że jestem z Polski, nie jest cool, a miałam takie poczucie, że nasz kraj się fajnie rozwija, jesteśmy ciekawi na arenie kulturowej, a tu nagle nagonka na osoby LGBT, sytuacja z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego. To jest coś, co nas ściąga w dół – oceniła. Spolsky podkreśliła, że w jakimś sensie jest patriotką, bo kocha miejsce, w którym żyje i stara się być dobrym obywatelem. Stwierdziła, że teraz "ciężko jest być neutralnym artystą". - Kilka lat temu stroniłam od wypowiedzi politycznych, bo czułam, że to nie moja bajka. Teraz czuję, że muszę głośno mówić o swoich poglądach, że jestem za równością, miłością, dobrem – powiedziała. Jak dodała, bardziej lubi mówić, że jest dziewczyną, "bo kobieta kojarzy jej się z taką poważną, stateczną panią, która już ma rodzinę i dzieci". - Ja zawsze będę dziewczyną, która dryfuje w obłokach, która nawet w wieku 80 lat będzie miała szalone fryzury, stylizacje i nie będzie ustabilizowana. Dziewczyna to słowo, które mnie określa – zdradziła.