Projektanci amerykańskiej marki mody United Bamboo do nowatorskiego projektu podeszli bardzo serio. Skoro zamiast zawodowych modeli postanowili zatrudnić zwierzęta nie było powodu, by zadowolić się kim popadnie. I zorganizowali profesjonalny casting. Obejrzeli ponad 100 kotów i wybrali dwunastu finalistów.
Swoją wiosenno-letnią kolekcję na 2011 rok uszyli na nowo, tym razem w miniaturach. By ubrania pasowały do rozmiarów Ziggy'ego, Poncho, Bamboo, Patootie i Shovel Face oraz innych kotów. Potem odbyła się profesjonalna sesja w nowojorskim studio fotografa Noaha Sheldona, a gotowe zdjęcia trafiły do ściennego kalendarza na przyszły rok.
Chłopcem na luty jest Oscar, który nosi szkolny mundurek, ale bez spodni. Marzec należy do 7-letniego Egona w różowej podomce. Little Prego Spina w sierpniu wygina gołe ramię w czarnej bluzce dobranej do srebrnej spódniczki, a Madison z października to seksowny wamp - pozuje w czarnej sukience z dekoltem na plecach. Najstarszy w tym gronie jest 12-letni TJ, nazwany na cześć prezydenta USA Thomasa Jeffersona – w sukience w kwiaty reprezentuje lipiec. Pozostała siódemka też jest wzorem modowego gustu. Na tyle, że koci kalendarz z ich udziałem, stał się sensacją zanim pojawił się na rynku.
Piękne modelki są passe?
To sprytny chwyt marketingowy. O kalendarzu piszą media na całym świecie, a przy okazji o marce, która go wymyśliła. Tym sposobem United Bamboo, która istnieje od 12 lat i nikt o niej nie słyszał poza USA, wyszła z cienia anonimowości.
Projektanci Miho Aoki i Thuy Pham przyznają w żartach: - Od sześciu lat pokazujemy swoje projekty na nowojorskim tygodniu mody na najpiękniejszych modelkach w branży, ale dopiero dzięki kotom świat zwrócił na nie uwagę. Czy to znak, że chude modelki są już passe?
Koci kalendarz ukazał się w limitowanej edycji. Można go zamówić na stronie marki. Cena 50 dolarów. Całość dochodu ze sprzedaży zostanie przekazana na organizacje charytatywne niosące pomoc opuszczonym kociakom.
am//kdj
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: United Bamboo